Igrzyska olimpijskie w Tokio od początku prześladuje pech. Rok temu zawody się nie odbyły, a Tokio 2020 zostało przesunięte na 2021 ze względu na koronawirusa. Impreza spotyka się z wielkimi protestami mieszkańców Japonii, którzy nie chcą igrzysk u siebie. Dochodzą do tego wpadki z nowymi przypadkami COVID-19.
W przypadku polskich sportowców igrzyska kojarzą się na razie z aferą wśród pływaków (więcej TUTAJ). Takich problemów nie ma Aleksandra Jarmolińska. Nasza zawodniczka w strzelectwie sportowym w konkurencji skeet jest już w Japonii, gdzie przygotowuje się do rywalizacji.
Zmaga się jednak z nietypowymi sprawami. Jak pokazała na Instagramie, w "olimpijskim" sklepie na terenie wioski zabrakło mydła.
- Niektórzy może słyszeli o Wielkim Kryzysie Herbacianym (Rio 2016 - dwa dni bez żadnej torebki w zasięgu wzroku)... Witam w Jeszcze Większym Kryzysie Mydlanym Tokio 2021 :). Odkąd przyjechaliśmy jedyny sklep w wiosce, czyli po naszej stronie zasieków covidowych, jest wyprzedany, bo i w żadnej łazience mydła nie uświadczysz... - takie słowa zamieściła u siebie Aleksandra Jarmolińska.
Dominika Kossakowska zdradza kulisy dramatu pływaków. "Informacje dopływały do nas z mediów"
Polka nie pojedzie na igrzyska. Wszystko przez wpadkę działaczy?
ZOBACZ WIDEO: To będą gorące igrzyska! Sofia Ennaoui zdradza jak przygotować się na starty w upalne dni