W ostatnim czasie na drodze Roberta Karasia oprócz wyzwań i rywali przede wszystkim stoją problemy zdrowotne. Najpierw nie mógł zadebiutować w Fame MMA, a ostatnio nie ukończył szalonego wyścigu na dystansie dziesięciokrotnego ironmana, mając kosmiczną przewagę nad całą stawką.
Cała trasa zakładała 38 km pływania, 1800 km jazdy na rowerze i 422 km biegu. Polak - z powodów urologicznych - musiał zejść z trasy na 63 km biegu...
W rozmowie z Krzysztofem "Wujaszkiem Fericze" Ferencem na kanale Olimp Sport Nutrition na YouTube zdradził swoje plany na przyszłość.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
- Będę łączył MMA z triathlonem. Nie ma sensu fokusować się na jednej rzeczy. To, o czym marzyłem, osiągnąłem. Chciałem, żeby ten sport był zawsze przy mnie i to mi się udało - przyznał.
Zapewnił, że to spokojnie da się pogodzić. Jak? - Mogę robić jeden trening dziennie do MMA i jeden-dwa do triathlonu. Łączyć te dwie rzeczy jako pasję, jako sposób na życie. I będę się ścigał, i będę się bił - wyjaśnił.
- Ja to lubię i jestem w stanie to łączyć. Nie chcę być najlepszy w jednej z dyscyplin, chcę być dobry w każdej i móc się realizować w każdej - dodał.
Kiedy można spodziewać się debiutu Karasia w MMA? Warto przypomnieć, że ten miał nastąpić podczas gali Fame MMA 14. Wtedy jednak nabawił się kontuzji i wszystko trzeba było odłożyć w czasie. Więcej o tym: Robert Karaś wypada z Fame MMA 14. Ultratriathlonista z kolejną kontuzją -->>.
Wiadomo, że nadal ma ważny kontrakt z Fame MMA, a do oktagonu ma wejść jeszcze w tym roku. Co ważne Karaś nie chce już szarżować. Za pierwszym razem jego rywal miał być od niego cięższy o niemal 30 kilogramów.
- Będę walczył na 99 procent w tym roku. Na pewno będzie to w swojej kategorii wagowej, nie chcę brać na siebie znowu cięższych zawodników. Muszę z nimi sparować w klubie, to się odbija na moim zdrowiu - zapewnił.
- Zrozumiałem, że to było niepotrzebne, głupie. Przez kilka miesięcy bęcki cały czas od tych wielkich. Taki człowiek nawet jak lekko bije, to ja to czuję. Teraz znowu schudłem. 60-parę kilo mocno odczuwa, jak bije go taki stukilogramowy - zakończył.
Zobacz także:
Nowy cel Adriana Kostery. Jak to zrobi, przejdzie do historii
Był trzeci w morderczym wyścigu, zarobił... grosze. Polak komentuje