Polak gotowy na mistrzostwa świata. Na Hawaje rusza z optymizmem

Aktualny wicemistrz Europy Ironman, Robert Wilkowiecki potwierdził świetną dyspozycję podczas Enea Ironman 70.3 wygrywając zawody z czasem 3:43:27. To drugie zwycięstwo w jego karierze i świetny sygnał przed MŚ na Hawajach (odbędą się 6 października)

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Robert Wilkowiecki Facebook / facebook.com/robertwilkuwilkowiecki / Na zdjęciu: Robert Wilkowiecki
[h2] Wśród kobiet najszybsza była Holenderka, Diede Diederiks. Istotnym wydarzeniem dnia było zakończenie zawodowej kariery triathlonowej przez reprezentantkę Polski, Paulinę Kotficę.[/h2] Niemal idealne warunki pogodowe, historyczne dla polskiego triathlonu Jezioro Kierskie, szybka trasa kolarska i spektakularna meta na nowootwartym Placu PeWuKa na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich - w takich okolicznościach przyszło rywalizować zawodnikom podczas debiutanckiej edycji zawodów Enea Ironman 70.3 Poznań i towarzyszącego im wyścigu na dystansie olimpijskim - Enea 5150 Poznań.

Na starcie zawodów stanęło ok. 1000 uczestników, a dzień wcześniej ponad setka dzieci wzięła udział w zawodach biegowych na krótkich dystansach.

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski wrócił do korzeni! Tylko spójrz na to

Od początku głównej rywalizacji warunki na trasie dyktowali dwaj Polacy - Robert Wilkowiecki i Kacper Stępniak. Etap pływacki pokonali w czasie 23:25, wychodząc z wody w 3-osobowej grupie razem z Menno Koolhaasem. Reprezentant Holandii nie był jednak w stanie dłużej utrzymać tempa jazdy na rowerze, narzuconego przez obu naszych reprezentantów.

W efekcie, po pokonaniu 90 km trasy kolarskiej w czasie nieco ponad 2 godzin i 4 minut, Kacper Stępniak jako pierwszy ruszył na trasę biegową, mając ledwie kilka sekund przewagi nad goniącym go wicemistrzem Europy Ironman.

Decydujące rozstrzygnięcia miały miejsce na drugiej i trzeciej pętli biegowej, kiedy Wilkowiecki zdecydował się przyśpieszyć i stopniowo zbudował kilkadziesiąt sekund przewagi nad kolegą z reprezentacji Polski. Na metę wbiegł z czasem 3:43:27, po raz drugi w karierze triumfując w zawodach serii Ironman 70.3 i jednocześnie zdobywając tytuł mistrza Polski. Nieco ponad minutę później kibice zgromadzeni na mecie powitali Kacpra Stępniaka, który ukończył zawody ze świetnym czasem 3:44:39, w końcu zdobywając miejsca na podium w zawodach IRONMAN 70.3. Trzecie miejsce wywalczył reprezentant Finlandii, Henrik Goesch (3:47:01).

- Przyznam szczerze, że wiatr w drugiej części trasy rowerowej wyssał ze mnie dużo energii, ale udało się zrealizować moje założenia przed tym wyścigiem. Nie chciałem dopuścić do sytuacji, w której musiałbym mocno docisnąć na samej końcówce biegu, dlatego zdecydowałem się trochę odskoczyć już na drugiej pętli biegowej i cieszę się, że tą przewagę utrzymałem do końca - powiedział na mecie Robert Wilkowiecki.

- Ten start była dla mnie takim podmuchem świeżości w okresie intensywnego, bardzo regularnego reżimu treningowego przed mistrzostwami świata Ironman na Hawajach, które już za kilka tygodni. Myślę, że zwycięstwo w Poznaniu potwierdza, że droga, którą obraliśmy w tym roku jest dobra i przynosi efekty. Chciałbym też przekazać szczególne gratulacje dla Kacpra Stępniaka - świetny wynik, "czapki z głów". Pokazał dzisiaj, że jest naprawdę mocny - zakończył zwycięzca Enea Ironman 70.3 Poznań.

Za plecami najszybszych zawodników PRO toczyła się interesująca walka o zwycięstwo wśród kobiet, gdzie ton rywalizacji nadawały zawodniczki z zagranicy. Mimo wolniejszego pływania, na trasie kolarskiej na czoło wyścigu wysunęła się Niemka, Anne Reischmann, która jako pierwsza wjechała do strefy zmian T2 i rozpoczęła ostatni etap zmagań. W pogoń za nią ruszyła jednak Diede Diederiks, która rok temu triumfowała w zawodach Citi Handlowy Ironman 70.3 Warsaw.

Jak się okazało, Holenderka była w stanie nadrobić prawie 2 minuty nad Niemką na etapie biegowym i ostatecznie to ona jako pierwsza kobieta przekroczyła linię mety Enea Ironman 70.3 Poznań z czasem 4:10:07. Anne Reischmann ukończyła zawody na drugim miejscu z ogromną, ponad 7-minutową przewagą nad Lottie Lucas ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która uzupełniła kobiece podium.

Nie był to najlepszy dzień na trasie dla Pauliny Kotficy, ale i tak to ona przez dłuższą chwilę "skradła show" na mecie zawodów w Poznaniu. Niezwykle utytułowana reprezentantka Polski startem w Enea Ironman 70.3 Poznań zakończyła swoją 20-letnią, bogatą karierę w triathlonie. Na mecie nie brakowało łez, szampana, a przede wszystkim uścisków z najbliższymi Pauliny, którzy przyjechali do Poznania by towarzyszyć jej podczas ostatniego wyścigu w zawodowej karierze.

- Wczoraj, podczas spotkania z kibicami jeszcze się jakoś trzymałam, ale przyznam, że dzisiaj emocje puściły i gdy wbiegając na metę pomyślałam, że to już ostatni raz, to łezka w oku się zakręciła - powiedziała na mecie Kotfica.

- Teraz czas skupić się na dzieciach i rodzinie, a także wychowaniu następców, bo fajnie rozwija nam się projekt akademii dla dzieci. Nasz syn, choć ma dopiero 4 lata, już twierdzi, że on będzie "kolazem", także zobaczymy, jak to się dalej potoczy - dodała.

Pomimo sporej straty dla zwyciężczyni, Paulina Kotfica finiszowała jako trzecia z Polek, wieńcząc tym samym karierę brązowym medalem mistrzostw Polski. Zapytana jednak o największe sukcesy w karierze, przyznała, że tegoroczny triumf w Citi Handlowy Ironman 70.3 Warsaw, którego niemal nikt się nie spodziewał, będzie tym, co na pewno zapadnie jej w pamięci.

Metę głównego dystansu - Enea Ironman 70.3 Poznań - pokonali też znani z telewizji Robert Motyka, współzałożyciel kabaretu Paranienormalni, oraz prezenter i dziennikarz sportowy, Maciej Kurzajewski.

Czytaj więcej:
Nowy cel Adriana Kostery
Tuż po morderczym wyzwaniu ruszył na wycieczkę rowerową

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×