To miał być dla zawodników kolejny zwykły dzień rywalizacji w rundzie mistrzostw Europy w Ironmanie rozgrywanej w Hamburgu. Tymczasem wszystko zamieniło się w koszmar. Podczas etapu rowerowego triathlonista zderzył się z motocyklem sędziowskim. 70-letni kierowca maszyny zginął na miejscu, operator kamery, który siedział z tyłu, trafił ciężkim stanie do szpitala, podobnie jak uczestnik zawodów. Nagranie z wypadku zostało opublikowane w sieci.
Do zderzenia czołowego doszło po tym, jak triathlonista minął punkt zwrotny wyścigu. Wówczas zawodnik wymijał się z pozostałymi uczestnikami i pojazdami.
Na filmie, który można zobaczyć w internecie, uwagę przykuwa duża liczba motocykli, która towarzyszyła triathlonistom na trasie rowerowej. W Niemczech w kontekście wypadku mówi się głównie o tym.
- Na drodze jest zdecydowanie za dużo motocykli - podkreślił współkomentator telewizji ARD, były mistrz świata, Sebastian Kienle.
Po fatalnym zdarzeniu rundy mistrzostw Europy Ironmana w Hamburgu nie przerwano. Nie skrócono również trasy rowerowej. Po tragicznym wypadku zamknięto tylko jej część, gdzie zginął motocyklista. Wszyscy triathloniści musieli zatem zejść z rowerów i udać się pieszo przez miejsce zdarzenia na wał znajdujący się przy trasie, by stamtąd kontynuować wyścig.
Jeszcze przed startem rywalizacji wielu zawodników i ekspertów podkreślało, że etap rowerowy będzie się rozgrywał na zbyt wąskim odcinku. Obawy się sprawdziły, bo było bardzo niebezpiecznie.
Tutaj można zobaczyć nagranie z tragicznego wypadku:
Czytaj także:
To nie żart. Zamierza ustanowić wręcz niewyobrażalny rekord świata