W piątek (22 marca) Robert Karaś przekazał, że po raz kolejny w jego organizmie wykryty został niedozwolony środek. Triathlonista w swoim tłumaczeniu stwierdził, że to pozostałości po zawodach w Brazylii (więcej TUTAJ).
Karaś poddał się badaniu w lutym 2024 roku przed startem w pięciokrotnym Ironmanie. Co prawda w Stanach Zjednoczonych pobił rekord świata, ale ten najprawdopodobniej zostanie unieważniony, biorąc pod uwagę wpadkę z dopingiem.
W tłumaczenie triathlonisty nie wierzy z kolei szef POLADA Michał Rynkowski. W rozmowie z Radiem ZET przyznał bowiem, że w jego organizmie wykryto zarówno drostanolon, jak i klomifen. A pierwsza z wymienionych substancji ma utrzymywać się do 30 dni.
Na portalu X (dawniej Twitter) w tłumaczenie Karasia nie wierzą zarówno dziennikarze, jak i sportowcy.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
"Robert Karaś do trzech razy sztuka" - napisała wioślarka Agnieszka Kobus-Zawojska, multimedalistka olimpijska.
"U Roberta Karasia po raz drugi wykryto w organizmie niedozwolone środki. Spoko, może jego sponsorzy dojdą do wniosku, że należy nadal go wspierać, bo 'do trzech razy sztuka'" - zastanawiał się Marek Bobakowski z WP SportoweFakty.
"Pan Karaś wmawia swoim fanom, że koks wzięty półtora roku temu dalej go trzyma, i dlatego znów go złapali na dopingu. Jeśli ktokolwiek w to uwierzy, to już naprawdę wypadałoby takiej osobie pomóc, bo ma zaburzony podstawowy ogląd rzeczywistości" - wyznał Patryk Słowik z Wirtualnej Polski.
"Organizm Roberta Karasia ma niesamowitą zdolność spowalniania czasu. To chyba najdłuższe 72 godziny w historii świata" - nawiązał do tłumaczenia z pierwszej wpadki Patryk Prokulski z TVP Sport.
"Robert Karaś ponownie wpada na dopingu. To wpadł. I tak przecież omijał wcześniej zakaz i to było mało etyczne. Teraz po wpadce wygląda to na jeszcze głupszą wtopę. Tajemnice Archiwum X" - ocenił Maciej Turski z Kanału Sportowego.
"Teraz to wygląda już naprawdę kiepsko. Pierwsza do jakiegoś tłumaczenia, ale teraz to dziwne mega" - dodał.
"Co za szajs się tyle utrzymuje w organizmie?" - zapytał Łukasz Głowacki, redaktor naczelny portalu BoxingNews.
"Robert Karaś znowu złapany na dopingu. Tym razem po kolejnych zawodach. Sam twierdzi na Instagramie, że to 'pozostałości' po poprzedniej wpadce. Naprawdę podziwiałam sponsorów, którzy łożą na fanaberie pana Roberta" - ocenił Hubert Błaszczyk, były dziennikarz TVP Sport.
"Karaś znowu złapany na dopingu. Ponownie się tłumaczy, a konsekwencje nie są ważne... Wiadomo, kogo obchodzi jakiś doping. Naprawdę podziwiam sponsorów, którzy dają kasę na jego wyczyny. I żal całego środowiska tych freaków, bo gość sprowadza ten sport do komedii" - podsumował Bartosz Burzyński, były dziennikarz Weszło.