Koszmar Polaka w Brazylii. "Wleciałem w słup"

Instagram / Jurand Czabański / Jurand Czabański
Instagram / Jurand Czabański / Jurand Czabański

Jurand Czabański został pierwszym w historii człowiekiem, który pokonał dystans 50-krotnego Ironmana. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet przyznał, że w trakcie wyzwania uległ wypadkowi na rowerze i wylądował w szpitalu.

W tym artykule dowiesz się o:

Polak rozpoczął swoją próbę 1 lipca br. w Brazylii. Ukończył ją po 48 dniach. Przepłynął 190 kilometrów, 9 tys. km pokonał na rowerze i przebiegł 2110 km. Wyzwanie zakończył z czasem 1145 godzin, 40 minut i 9 sekund. 

Jurand Czabański w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet wyznał, że zanim przystąpił do bicia rekordu, zmagał się z problemami organizacyjnymi. Pierwotnie miał podjąć próbę już w marcu na Florydzie, ale na przeszkodzie stanęły wysokie opłaty, jakich zażądała Amerykańska Federacja Triathlonowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Legenda na ekskluzywnych wakacjach. Pokazał nagrania

Brazylijski organizator oczekiwał dwa razy niższej stawki, Czabański zdecydował się więc podjąć wyzwania w tym kraju. Przyznał jednak, że zmagał się z trudnymi warunkami atmosferycznymi, co było uciążliwe zwłaszcza podczas pływania w otwartym basenie pod gołym niebem. Polak relacjonował, że momentami temperatura powietrza spadała do 8 st. C. Na domiar złego, miał też wypadek w trakcie jazdy na rowerze.

- To był mały zakręt, było już szaro i nagle wyleciał mi na drogę ptak. Później już tych ptaków widziałem multum. One śpią na asfalcie. Gdy przejeżdżałem, to on się przestraszył. Automatycznie odbiłem w lewo, a że zakręt był w prawo, to wleciałem w słup i się rozbiłem. Poniekąd była to też pewnie wina zmęczenia, bo w trakcie roweru spałem po dwie godziny na dobę - mówił.

Po wypadku został przewieziony do szpitala. Badania wykazały, że doszło u niego do lekkiej dyslokacji barku. Lekarze chcieli zaaplikować mu zastrzyki przeciwbólowe, jednak odmówił. Istniało bowiem ryzyko, że zawierały one sterydy, które mogłyby zostać wykryte podczas badań antydopingowych. Ostatecznie skorzystał więc z tradycyjnych tabletek przeciwbólowych. Jak przyznał, w związku z pobytem w szpitalu, stracił około 12 godzin.

Czabański dodał również, że na początku części biegowej zmagał się z zapaleniem mięśnia piszczelowego. - Towarzyszył mi straszny ból. Byłem przekonany, że doszło do pęknięcia kości, ale okazało się, że to zapalenie - mówił.

Ortopeda zalecił mu zastosowanie plastrów z lidokainą. Czabański udał się na krótką przerwę, po której wrócił do rywalizacji i ostatecznie ukończył 50-krotnego Ironmana.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści