Triumf Norwegów w biathlonowej sztafecie mężczyzn

Rywalizacja drużynowa toczyła się w trudnych warunkach atmosferycznych, gdyż w Whistler nieustannie padał śnieg. W tej sytuacji tym większe znaczenie miało dobre strzelanie, które nie wszystkim się udało. Wśród sztafet, które uniknęły pokonywania karnych rund, znaleźli się również Norwegowie i to właśnie oni mogli cieszyć się ze złotych medali. Mieszanka rutyny z młodością w piątkowe przedpołudnie czasu kanadyjskiego okazała się wystarczająca do wygranej. Jako pierwszy na trasę wyruszył 40-letni weteran Halvard Hanevold, który w składzie norweskiego zespołu był już w Nagano w 1998 roku. Gdy nie zawiódł również zmieniający go 21-letni Tarjei Boe wiadomo było, że Skandynawowie są blisko triumfu, gdyż na kolejnych zmianach biegli Emil Hegle Svendsen Ole Einar Bjoerndalen. Dwójka liderów kadry zgodnie z przewidywaniami nie zawiodła i w ten sposób po ośmiu latach Norwegowie powrócili na najwyższy stopień podium w sztafecie 4x7,5 km. Wygraną w drużynie indywidualne niepowodzenia w Vancouver w ten sposób powetował sobie nieco Bjoerndalen, który nie zdołał wcześniej wygrać w Whistler ani jednej konkurencji.

Za plecami utytułowanego Norwega toczyła się tymczasem interesująca walka o srebro. W trakcie swojego pierwszego strzelania pogubił się Christoph Summann, który musiał pokonywać karną rundę. Niepowodzenie Austriaka wykorzystał Jewgienij Ustiugow, jednak biegł wolno i Summann szybko odrobił do niego znaczną część straty. Rosjanin na dodatek źle strzelał w pozycji stojącej, musiał dobierać kolejne pociski, i na finałową rundę obydwaj znów wybiegli razem. Na trasie żaden z nich nie zdołał oderwać się od rywala, więc o wszystkim zadecydował finisz, gdzie minimalnie lepszy okazał się Austriak.

Wyniki sztafety mężczyzn:

Nowy sezon skoków narciarskich. Oglądaj na żywo w TVN o 16:00 w Pilocie WP (link sponsorowany).