Gigantyczny sum w Krakowie. Wędkarz wyłowił z Wisły ponad dwumetrową rybę

Wielu wędkarzy marzy o złowieniu ogromnego suma, ale to udaje się tylko najlepszym. Ostatnio do grona szczęśliwców dołączył Kamil Walicki, który z Wisły w Krakowie wyłowił 215-centymetrowego suma.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Kamil Walicki Facebook / Na zdjęciu: Kamil Walicki
Łowienie sumów to dla każdego wędkarza wielkie wyzwanie. Na te ryby trzeba mieć skuteczne sposoby. Szczególnie gdy poluje się na największe okazy, które przekraczają 2 metry. Tylko nielicznym udaje się złowić takie rzeczne bestie.

Kamil Walicki, dziennikarz "Wiadomości Wędkarskich", został zaproszony przez Pawła Kabata na Wisłę w Krakowie. Celem było złowienie co najmniej 2-metrowego suma. Pierwszy z nich jeszcze nigdy czegoś takiego nie dokonał. Drugi jest ekspertem w polowaniu na takie giganty.

Początki nie były obiecujące. Przez 3,5 godziny nie było żadnego brania. Echosonda jednak jasno pokazywała, że w rzece pływa sporo ogromnych sumów. Trzeba było tylko znaleźć na nie sposób i nagle nastąpił przełom.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył nie w Wiśle, a... do wody! Efektowne salto Karla Geigera

"Po kilku delikatnych skubnięciach poczułem mocniejsze szarpnięcie, więc zamalowałem rybie w nocha z całych sił. Mocarny kij wygiął się w przysłowiowe "chińskie osiem", ryba strzeliła w plecionkę ogonem i próbując odpłynąć zaczęła obracać łódkę" - relacjonuje Walicki na swoim blogu.

Walka z wielkim sumem była niezwykle zażarta. W pewnym momencie nawet złamała się wędka, ale wędkarz nadal miał rybę na haczyku. Ostatecznie udało się wyciągnąć suma z wody. Po zmierzeniu okazało się, że ma aż 215 centymetrów!

"Mój przewodnik sapiąc, wtargał suma na pokład łódki i dopiero teraz mi powiedział: "on jest wielki, ma więcej niż dwójkę". Ja siedziałem i gapiłem się na tego stwora jak sroka w gnat. Nie jestem sumiarzem i nigdy nie widziałem wąsatego w takim gabarycie" - opowiada pan Kamil.

Wędkarze zrobili sobie pamiątkowe zdjęcia z potężną rybą, a następnie wypuścili ją do wody. Dla Pawła Kabata to nie pierwszy taki sum, ale jego kompan nie zapomni do końca życia swojej pierwszej tak dużej sztuki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×