Gigantyczny sum w Krakowie. Wędkarz wyłowił z Wisły ponad dwumetrową rybę

Facebook / Na zdjęciu: Kamil Walicki
Facebook / Na zdjęciu: Kamil Walicki

Wielu wędkarzy marzy o złowieniu ogromnego suma, ale to udaje się tylko najlepszym. Ostatnio do grona szczęśliwców dołączył Kamil Walicki, który z Wisły w Krakowie wyłowił 215-centymetrowego suma.

Łowienie sumów to dla każdego wędkarza wielkie wyzwanie. Na te ryby trzeba mieć skuteczne sposoby. Szczególnie gdy poluje się na największe okazy, które przekraczają 2 metry. Tylko nielicznym udaje się złowić takie rzeczne bestie.

Kamil Walicki, dziennikarz "Wiadomości Wędkarskich", został zaproszony przez Pawła Kabata na Wisłę w Krakowie. Celem było złowienie co najmniej 2-metrowego suma. Pierwszy z nich jeszcze nigdy czegoś takiego nie dokonał. Drugi jest ekspertem w polowaniu na takie giganty.

Początki nie były obiecujące. Przez 3,5 godziny nie było żadnego brania. Echosonda jednak jasno pokazywała, że w rzece pływa sporo ogromnych sumów. Trzeba było tylko znaleźć na nie sposób i nagle nastąpił przełom.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył nie w Wiśle, a... do wody! Efektowne salto Karla Geigera

"Po kilku delikatnych skubnięciach poczułem mocniejsze szarpnięcie, więc zamalowałem rybie w nocha z całych sił. Mocarny kij wygiął się w przysłowiowe "chińskie osiem", ryba strzeliła w plecionkę ogonem i próbując odpłynąć zaczęła obracać łódkę" - relacjonuje Walicki na swoim blogu.

Walka z wielkim sumem była niezwykle zażarta. W pewnym momencie nawet złamała się wędka, ale wędkarz nadal miał rybę na haczyku. Ostatecznie udało się wyciągnąć suma z wody. Po zmierzeniu okazało się, że ma aż 215 centymetrów!

"Mój przewodnik sapiąc, wtargał suma na pokład łódki i dopiero teraz mi powiedział: "on jest wielki, ma więcej niż dwójkę". Ja siedziałem i gapiłem się na tego stwora jak sroka w gnat. Nie jestem sumiarzem i nigdy nie widziałem wąsatego w takim gabarycie" - opowiada pan Kamil.

Wędkarze zrobili sobie pamiątkowe zdjęcia z potężną rybą, a następnie wypuścili ją do wody. Dla Pawła Kabata to nie pierwszy taki sum, ale jego kompan nie zapomni do końca życia swojej pierwszej tak dużej sztuki.

Źródło artykułu: