Na ulicach Polski wciąż odbywają się protesty, które wybuchły po tym, jak Trybunał Konstytucyjny dał zielone światło do tego, by zaostrzyć przepisy antyaborcyjne. Przemarszom i manifestacjom często towarzyszą wulgarne hasła. Nie brakuje też agresywnych zachowań, co potępia windsurferka Zofia Klepacka.
- Nie zgadzam się na wulgarność i agresywność, i to, co się przerodziło w demolowanie miast i obrażanie osób o odmiennych poglądach. Wykrzykują jakieś hasła, ale brakuje jakichkolwiek argumentów - mówiła na antenie Polskiego Radia.
Oceniła również, że manifestujący uciekają od dialogu. - Nie chcą rozmawiać o swoich postulatach, tylko bardziej chcą wymuszać i terroryzować innych. Jestem w szoku, jak może taka mała grupka terroryzować całe miasta i tamować ruch drogowy - skomentowała Klepacka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego!
Brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w windsurfingu mówiła też o tym, że słyszalne jest narzekanie na to, jak źle traktowane są strajkujące kobiety. Jednocześnie oceniła, że policja postępuje zbyt łagodnie.
- To jest taka przykrywka, aby obalić rząd i wprowadzać zamęt w kraju, w stolicy. Zaczęło się od LGBT i od wprowadzania do szkół edukacji seksualnej, liderem tego wszystkiego był Margot. Teraz mamy Martę Lempart, która jest wulgarną osobą. Z nią nie da się dyskutować - zaznaczała Klepacka, która postanowiła wstąpić do Straży Narodowej, by bronić kościołów.
Czytaj także:
> Piotr Hallmann odpiera zarzuty. "Zostałem pomówiony i skrzywdzony"
> Ryszard Czarnecki o naciskach na siatkarki w sprawie Strajku Kobiet. "Nie słyszałem o tym"