Hulk Hogan, legendarny zawodnik WWE, zmarł 24 lipca w wieku 71 lat. Początkowo przyczyną zgonu uznano zatrzymanie akcji serca. Jednak nowe doniesienia wskazują na możliwy błąd medyczny. Jak donosi portal tmz.com, terapeuta obecny w domu Hogana twierdzi, że podczas zabiegu chirurgicznego uszkodzono jego nerw przeponowy.
Nerw przeponowy jest kluczowy dla oddychania, a jego uszkodzenie może prowadzić do paraliżu przepony. Żona Hogana, Sky Daily, wezwała pomoc, gdy przestał oddychać. Policja, która przybyła na miejsce, rozmawiała z terapeutą, a ich rozmowy zostały zarejestrowane na kamerach.
ZOBACZ WIDEO: Kibic zaskoczył Alcaraza. Takiego prezentu się nie spodziewał!
Brooke Hogan, córka zmarłego, domaga się dostępu do nagrań z kamer policyjnych. Na Instagramie napisała: "Otrzymałam telefony od profesjonalistów, którzy mówią, że nagrania mogą zmienić narrację". Brooke podkreśla, że nie ma kontroli nad sytuacją, a decyzje podejmuje żona Hogana.
Policja w Clearwater zaprzecza teoriom spiskowym, twierdząc, że nie ma dowodów na nieprawidłowości. Wspomniane źródło sugeruje natomiast, że szybka kremacja ciała wzbudza wątpliwości. Hogan miał za sobą wiele operacji, a jego zdrowie było w złym stanie.
Brooke Hogan wyrażała żal, że ojciec odsunął się od niej, mimo problemów zdrowotnych. W ostatnich dniach życia Hogan pogodził się z córką, choć ich relacje były napięte.