Wrestling to popularna dyscyplina sportu zwłaszcza w Ameryce Północnej, ale i w Polsce ma wielu fanów. Zawodnicy rywalizujący w tym sporcie robią wszystko, by gale były coraz bardziej widowiskowe i zapadały w pamięć kibicom. Chris Jericho w mediach społecznościowych przypomniał historię, która mogła skończyć się dla niego tragicznie.
W grudniu 2009 roku podczas jednej z najważniejszych gal roku Jericho podczas walki uderzył głową w stół. Gwiazdor WWE cudem uniknął poważniejszych obrażeń. - Prawie zginąłem - wspomina kanadyjski wrestler.
Jak doszło do sytuacji? Jericho wraz z Big Showem walczyli przeciwko słynnemu duetowi D-Generation X. Jericho w pewnym momencie był na plecach swojego kolegi, gdy ten otrzymał kopnięcie od rywala. Wtedy stracił równowagę, a Kanadyjczyk spadł za ring i z wysokości kilku metrów uderzył z wielką siłą głową o stół. Skończyło się na strachu.
Jericho to kanadyjski wrestler, muzyk, pisarz i biznesmen. Jest jednym z najpopularniejszych wojowników, który walczył w największych organizacjach. Jest mistrzem świata All Elite Wrestling. Dziewiętnaście razy był posiadaczem pasów WWE.
Czytaj także:
Boks. Kamil Szeremeta wyleciał na walkę z Gołowkinem. Polak wierzy, że sprawi sensację
Boks. Aleksander Powietkin zmaga się z powikłaniami po zakażeniu koronawirusem
ZOBACZ WIDEO: GROMDA 3. "Don Diego" górą! "Moje zacięte serce zdecydowało"