Fatalny karambol w MotoGP. Francesco Bagnaia najlepszy w Portimao

Materiały prasowe / Repsol Honda Team / Na zdjęciu: Marc Marquez
Materiały prasowe / Repsol Honda Team / Na zdjęciu: Marc Marquez

Nowy sezon MotoGP rozpoczął się od fatalnego karambolu, jaki na początku GP Portugalii sprowokował Marc Marquez. Hiszpan "zabrał" z toru Miguela Oliveirę i Jorge Martina. Wyścig w Portimao padł łupem Francesco Bagnai.

Jako że od kilku lat Repsol Honda Team nie posiada konkurencyjnego motocykla, to Marc Marquez zmuszony jest do niezwykle agresywnej i ryzykownej jazdy. Niestety, podczas pierwszego wyścigu sezonu 2023 miała opłakane skutki. Już na trzecim okrążeniu Hiszpan opóźnił hamowanie, zblokował koło i musiał ratować się przed upadkiem.

Skończyło się nie tylko upadkiem wielokrotnego mistrza świata MotoGP, ale też Miguela Oliveiry i trafieniem w maszynę Jorge Martina. Hiszpan za swoją ostrą jazdę po wyścigu otrzymał karę - w kolejnym Grand Prix będzie musiał dwukrotnie pokonać dłuższą nitkę toru. Równocześnie Marquez w wypadku doznał kontuzji - złamania kości śródręcza z przemieszczeniem i nie obejrzymy go w GP Argentyny.

- Przede wszystkim chcę przeprosić Oliveirę, jego zespół i wszystkich fanów z Portugalii, bo to był jego domowy wyścig. Popełniłem ogromny błąd i oczywiście doprowadzenie do wypadku nie było moim zamiarem. Nawet nie chciałem wyprzedzać Martina, ale po prostu zablokowałem przednią oponę. Być może nie byłaby ona jeszcze odpowiednio zagrzana, ale efekt był taki, że musiałem puścić hamulec i pojechałem środkiem toru - przekazał Marquez po wyścigu.

ZOBACZ WIDEO: Tak się ubrał w Dubaju. Bogactwo aż bije po oczach

Zamieszanie sprowokowane przez Marqueza było na rękę Francesco Bagnai. Aktualny mistrz świata MotoGP i triumfator sobotniego sprintu miał łatwiejszą drogę po pierwsze zwycięstwo w sezonie 2023. Początek nie zapowiadał jednak tak gładkiej wygranej Włocha, po tym jak Oliveira po świetnym starcie wysunął się na czoło stawki. Później na chwilę z pozycji lidera cieszył się Martin.

W obliczu problemów faworytów, otrzymaliśmy dość niespodziewane podium. Jako drugi, ze stratą 0,667 s do zwycięzcy, na metę wjechał Maverick Vinales. Trzeci był Marco Bezzecchi. Jako czwarty finiszował Johann Zarco, który w końcówce wyścigu popisał się kilkoma śmiałymi manewrami i wyprzedzał rywali niczym tyczki.

Nie najlepiej nowy sezon MotoGP rozpoczął Fabio Quartararo. Mistrz świata z sezonu 2021 w sobotę nie zdobył punktów w sprincie, zaś w wyścigu zaraz po starcie spadł na piętnastą pozycję. Ostatecznie był w stanie nieco odrobić straty, ale wjazd na metę na dziesiątym miejscu nie zadowala Francuza. - Na tym motocyklu walka z rywalami jest niemożliwa - przyznał wprost Quartararo, potwierdzając olbrzymie kłopoty, w jakich znalazła się Monster Energy Yamaha MotoGP.

Czytaj także:
- Nazwał Hamiltona "czarnuchem". Były mistrz F1 musi zapłacić ogromne odszkodowanie
- Popełnili kosztowne błędy. Mercedes zwolnił pracowników

Komentarze (0)