Dublet Ducati na własnej ziemi. Bagnaia odrabia straty w "generalce" MotoGP

Francesco Bagnaia w sobotę wygrał sprint MotoGP, zaś do niedzielnego wyścigu głównego ruszał z piątej pozycji. Wprawdzie aktualny mistrz świata zakończył kwalifikacje na drugim miejscu, ale otrzymał karę za blokowanie Alexa Marqueza na szybkim okrążeniu w jednym z treningów.

Gorsze pole startowe mogło mieć duży wpływ na wynik zawodnika Ducati, zwłaszcza że jako pierwszy na starcie ustawił się Jorge Martin. Jednak Włoch kapitalnie rozegrał pierwsze metry. Popisał się świetnym refleksem i bardzo dobrze odnalazł się w pierwszym zakręcie, obejmując momentalnie prowadzenie.

Bagnaia nie potrzebował wiele czasu, aby wypracować sobie ok. 0,8 s przewagi nad drugim Martinem. Tempo narzucone przez mistrza świata było na tyle imponujące, że kwestią otwartą pozostawało to, czy opony w jego motocyklu wytrzymają takie obciążenie.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica zaprasza na ORLEN 80. Rajd Polski. To będzie sportowe święto

Lider klasyfikacji generalnej MotoGP w końcówce wyścigu zdołał odrobić część strat, zbliżył się do rywala na 0,6 s i kibice mogli liczyć na zaciętą walkę na ostatnich okrążeniach. Ostatecznie do niczego takiego nie doszło, bo Bagnaia od razu podkręcił tempo.

Show dał za to Enea Bastianini. Drugi z zawodników Ducati przez większość wyścigu był uwikłany w pojedynek z Marcem Marquezem. Hiszpan na sześć okrążeń przed metą wyprzedził Włocha, ale nie był w stanie mu uciec. W efekcie Bastianini trzy "kółka" później wziął rewanż na Marquezie, po czym pomknął za Martinem.

W ostatnim zakręcie ostatniego okrążenia Bastianini dopadł również Martina i w ten sposób Ducati świętowało przed własną publicznością dublet. Dobry wynik "Bestii" na Mugello dał mu też szereg argumentów w rozmowach kontraktowych z włoskim zespołem w kontekście kontraktu na sezon 2025.

Ciekawie zrobiło się też w "generalce" MotoGP, w której strata Bagnai do Martina wynosi już tylko 18 punktów.

MotoGP - GP Włoch - wyścig - wyniki:

Czytaj także: - Zrobił show we Wrocławiu, ale powrotu nie będzie. "Nie mam pieniędzy" - To koniec jego kariery w F1? Może zapłacić wysoką cenę za wjechanie w kolegę