W weekend w mieście La Baneza na północy Hiszpanii (prowincja Leon) rozgrywano tradycyjną imprezę motocyklową, która dla zawodników z okolicy była okazją do zademonstrowania swoich umiejętności. Niestety, sesja treningowa przed wyścigiem klasy Moto3 zakończyła się fatalnie dla Javiera Alvareza.
Zawodnik pochodzący z Galicji zanotował upadek na ostatnim okrążeniu, uderzając w barierkę zabezpieczającą tor. Następnie motocykl został jeszcze podbity i 47-latek uderzył w ścianę. Na miejscu bardzo szybko pojawiły się służby medyczne, które zaczęły reanimować Alvareza. Ich działania nie dały jednak żadnych rezultatów.
Javier Alvarez miał 47 lat. Reprezentował zespół MMG Racing, który wydał już oświadczenie po tragicznym wypadku. "Więcej niż kierowca. Javier był naszym bliskim przyjacielem, osobą pełną pasji i oddania, która zawsze nosiła w sercu MMG Racing" - czytamy w komunikacie.
Hiszpańska ekipa podkreśliła, że obecnie jest rozbita i przeżywa najtrudniejszy moment w swojej historii. "Składamy najszczersze kondolencje i myślami jesteśmy z rodziną i bliskimi Javiera. Odejście Javiera zostawia wielką pustkę w naszym zespole i świecie motocyklowym" - dodano.
Oficjalne oświadczenie ws. wydarzeń podczas tradycyjnej imprezy miejskiej wydały też władze La Banezy. Tamtejsza rada miasta złożyła kondolencje bliskim Alvareza, jak i jego ekipie. Zapewniła też, że mogą oni liczyć na wsparcie w trudnym momencie.
Z kolei Galicyjska Federacja Motocyklowa oświadczyła, że "z bólem" przyjęła wiadomość o śmierci Alvareza. "Niech spoczywa w pokoju" - przekazano.
Czytaj także:
- Formuła 1 na igrzyskach olimpijskich? Mistrz świata oburzony pomysłem
- Wyścig F1 w Afryce? Pojawiła się poważna kandydatura