20-latek znokautował rywali w MotoGP. Dramat mistrza świata

Fermin Aldeguer, debiutujący w tym roku w stawce MotoGP, zdominował GP Indonezji na torze Mandalika. Już na pierwszym okrążeniu doszło do groźnego incydentu z udziałem Marca Marqueza i Marco Bezzecchiego. Wypadek wyeliminował z walki o podium aktualnego mistrza świata, jak i zwycięzcę sobotniego sprintu. Aldeguer wykorzystał okazję, pewnie sięgając po swoje pierwsze zwycięstwo w królewskiej klasie.

Bezzecchi próbował wyprzedzić Marqueza w zakręcie numer siedem. Manewr zakończył się kolizją - Włoch uderzył w tył motocykla dziewięciokrotnego mistrza świata, co spowodowało upadek obu zawodników. Obaj trafili do centrum medycznego. Zawodnik Ducati od razu po wypadku skarżył się na ból prawego barku.

ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika

- Dowody wskazują na złamanie w okolicy prawego barku, ale potrzebujemy tomografii komputerowej, by ustalić, czy konieczna będzie operacja - powiedział na gorąco menedżer włoskiego zespołu Davide Tardozzi w rozmowie z motogp.com. Później Ducati potwierdziło te informacje. 32-latek w niedzielę ma wylecieć w podróż do Hiszpanii i przejść kompleksowe badania w Madrycie.

Po wyeliminowaniu faworytów, na czele uformowała się czteroosobowa grupa: Pedro Acosta, Luca Marini, Fermin Aldeguer i Raul Fernandez. Aldeguer najpierw wyprzedził Mariniego, a następnie na dziesiątym zakręcie objął prowadzenie, wyprzedzając Acostę. Zawodnik KTM-a próbował odzyskać pozycję, jednak 20-latek skutecznie się obronił i z każdym okrążeniem powiększał przewagę. Ostatecznie przekroczył linię mety mając 7 s przewagi nad rywalami.

Za plecami lidera toczyła się zacięta walka o pozostałe miejsca na podium. Acosta długo odpierał ataki Mariniego i Fernandeza. Włoch dwukrotnie był bliski awansu na drugą pozycję, ale ostatecznie stracił szansę na podium po kontakcie z Fernandezem na trzynastym okrążeniu. W efekcie Marini spadł na ósmą pozycję.

W końcówce do walki o podium włączyli się Alex Marquez z zespołu Gresini Racing oraz Alex Rins z Monster Energy Yamaha MotoGP. Hiszpan i jego zespołowy kolega Fabio Quartararo zdecydowali się na miękką tylną oponę, podczas gdy większość stawki wybrała mieszankę średnią. Rins na chwilę wyprzedził Acostę, ale miękka opona nie wytrzymała tempa w końcówce i ostatecznie zawodnik Yamahy spadł na dalsze pozycje.

Ostatecznie Acosta obronił drugie miejsce, a młodszy z braci Marquezów musiał zadowolić się trzecim stopniem podium. Brad Binder, startujący z piętnastego pola, przebił się na czwarte miejsce, a Marini ostatecznie ukończył wyścig na piątej pozycji.

Kolejny fatalny występ zaliczył Francesco Bagnaia. Dwukrotny mistrz świata MotoGP zaliczył upadek na ósmym okrążeniu, kończąc jeden z najtrudniejszych weekendów w swojej karierze. W momencie wypadku Bagnaia zamykał stawkę.