Zgodnie z umową zawartą na sezon 2014, zespół NGM Forward Racing korzysta z podwozia i wahacza przygotowanego przez Yamahę z myślą o motocyklu YZR-M1. Nowa strategia Japończyków zakłada jednak, że wkrótce oferować będą oni innym zespołom tylko silnik pochodzący z YZR-M1, a koszt takiej współpracy wyceniono na 650 tys. funtów za sezon.
Dlatego od przyszłego roku włoski team miał korzystać z podwozia własnej produkcji. Niestety, problemy finansowe NGM Forward Racing sprawiły, że prace utknęły w martwym punkcie. Tymczasem przedstawiciele Yamahy już zapowiedzieli, że nie zmienią swojej strategii i nie zaoferują Włochom po raz kolejny swojego podwozia. - Mamy jasne stanowisko w tej sprawie. Dostarczyliśmy im ramę i wahacz w tym roku, aby pomóc im w uzyskaniu odpowiedniej prędkości, ponieważ to był nowy projekt. W przyszłym roku jednak muszą mieć własną ramę i to jest dla nas zrozumiałe. Jeśli ich praca z firmą FTR w kwestii podwozia nie ruszyła, to będą musieli współpracować z innym producentem - stwierdził Lin Jarvis, dyrektor zarządzający Yamahy.
Jest to kiepska wiadomość dla Aleixa Espargaro. Hiszpan, startujący w barwach NGM Forward Racing, korzysta z mocno zmodyfikowanej Yamahy z zeszłego roku i osiąga bardzo dobre wyniki w sezonie 2014. Espargaro wyścigi w Katarze i Stanach Zjednoczonych ukończył dwukrotnie na czwartej pozycji.