Marc Marquez i Dani Pedrosa znaleźli się w pierwszym rzędzie niedzielnego wyścigu o Grand Prix Argentyny. Obaj jeźdźcy szybko stracili ten handicap po słabym starcie i nie najlepszym rozegraniu pierwszego okrążenia na debiutującym w MŚ argentyńskim obiekcie Termas de Rio Hondo.
Panujący mistrz świata na drugim okrążeniu jechał na szóstej pozycji. Kilka odważnych szarży i awans na drugie miejsce dały mu możliwość powalczenia z Jorge Lorenzo. Młodszy z Hiszpanów dopadł swojego rodaka osiem okrążeń przed metą.
- Pierwsze okrążenia było bardzo trudne, straciliśmy kilka miejsc, ale skupiliśmy się na spokojnym ich odzyskaniu. Kluczem do zwycięstwa było odpowiednie zarządzanie oponami, zwłaszcza tylną. Mój styl potrafi być nieznośny przede wszystkim dla niej - komentował Marquez.
- Wiem, że sezon jest bardzo długi. W Jerez będę chciał znów zwyciężyć. Dani to dobry kierowca i traci do mnie tylko 19 punktów, a przecież następny wyścig jest na jego ulubionym torze! - dodał 21-latek, który przewodzi klasyfikacji generalnej MŚ.
Repsol Honda wróciła w wielkim stylu w Argentynie
Wyścig MotoGP na torze Termas de Rio Hondo zakończył się dubletem fabrycznego zespołu Hondy. Pierwsze okrążenia nie wskazywały jednak na tak znakomity rezultat.
Źródło artykułu: