Jorge Lorenzo: Nie dawałem sobie szans na zwycięstwo

Jorge Lorenzo był ogromnie szczęśliwy po pierwszym w tym sezonie zwycięstwo na torze Motorland Aragon. Hiszpan nie ukrywał, że przed rozpoczęciem wyścigu jego marzeniem było… trzecie miejsce.

 Redakcja
Redakcja
Dramatyczny wyścig o Grand Prix Aragonii w klasie MotoGP zakończył się upadkiem trzech z czołowej czwórki motocyklistów klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Sytuację wykorzystał Jorge Lorenzo, który odniósł pewne zwycięstwo w deszczowych warunkach.
Na mecie motocyklista Yamahy miał ponad 10 sekund przewagi nad najgroźniejszymi rywalami. Lorenzo zapisał się również w historii swojego zespołu, który po raz pierwszy zwyciężył na torze w Aragonii.

- Co za wyścig, niesamowite! Było w nim chyba wszystko, nasz sport jest niesamowity, pełen wzlotów i upadków - powiedział szczęśliwy Lorenzo. - Przez cały czas byliśmy skupieni na tym, jakie panują warunki. Decyzja o tym, kiedy zmienić motocykl nie była łatwa, a do tego mieliśmy trochę szczęścia.

- Widziałem na tablicy, że czasy są coraz gorsze. Podjąłem decyzję o zjeździe do alei serwisowej i był to trafny wybór. Po powrocie czułem się pewniej na mokrym torze - dodał.

Lorenzo wygrał podobnie jak cały zespół Yamahy, który przechytrzył tym razem Hondę. Duet Repsola Marc Marquez i Dani Pedrosa pozostał dłużej na torze, co zakończyło się upadkiem obu zawodników. - Przed wyścigiem rozmawiałem z zespołem i uznaliśmy, że możemy walczyć o trzecie miejsce, ale nie o zwycięstwo. Przyszedł jednak deszcz, było kilka upadków i dopisało nam szczęście, mimo wielu problemów - podsumował Hiszpan.

MotoGP: Festiwal upadków w Aragonii. Jorge Lorenzo wygrał pierwszy raz

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×