W ubiegłą niedzielę zawodnicy MotoGP powrócili do rywalizacji po przerwie wakacyjnej. W wyścigu rozgrywanym na torze Indianapolis po zwycięstwo sięgnął Marc Marquez, a zaraz za nim linię mety minęli Jorge Lorenzo i Valentino Rossi.
[ad=rectangle]
Po wyścigu w Stanach Zjednoczonych motocykliście muszą skupić się na Grand Prix Czech, które odbędzie się w kolejny weekend. - Nie było zbyt wiele czasu na odpoczynek, ale jestem szczęśliwy z faktu, że nadszedł czas na wyścig w Czechach. Na torze Indianapolis pokazałem się z dobrej strony, kolejne podium to dobry wynik - powiedział Rossi.
36-latek na Indianapolis miał spore problemy podczas treningów i kwalifikacji, kiedy to odstawał od czołówki. Dopiero w wyścigu Rossi dysponował dobrym tempem i osiągnął kolejne podium w tym roku. - Weekend w Stanach Zjednoczonych nie zaczął się najlepiej i trudno było nam znaleźć ustawienia motocykla na wyścig. Na koniec, już po rozgrzewce, zrobiliśmy dobrą robotę i w tych warunkach uzyskaliśmy trzecie miejsce. To nas cieszy, bo nadal jestem liderem mistrzostw świata - dodał "Doctor".
Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP nie ukrywa, że lubi startować na torze w Brnie, ale nie uważa się za głównego faworyta do zwycięstwa w nadchodzącym wyścigu. - Dla mnie Brno jest fajnym torem. Wolę ten obiekt niż Indianapolis, ale również Jorge Lorenzo jest bardzo mocny w Czechach. Marc Marquez również lubi tutaj startować i będzie w Brnie równie silny jak na Indianapolis. Ponownie musimy dać z siebie wszystko w ten weekend, aby nie stracić kolejnych punktów. Jestem optymistą i wierzę, że mamy przed sobą udany wyścig - podsumował Rossi.