Przed rokiem Valentino Rossi wygrał wyścig o Grand Prix San Marino przed własną publicznością. Dla Włocha jest to najważniejsze Grand Prix w kalendarzu, dlatego 36-latek chciałby powtórzyć ten wyczyn również w tym sezonie.
Jednak od początku weekendu w Misano świetnie spisuje się Jorge Lorenzo, który ustanowił nowy rekord toru i zdobył pole position. - To były trudne kwalifikacje. Na torze panował spory ruch, ale udało mi się znaleźć odpowiedni moment do wyjazdu i zrobiłem dobre okrążenie. W trakcie dnia poprawiliśmy ustawienia motocykla, dzięki czemu moje tempo było lepsze. W efekcie maszyna w kwalifikacjach nie była najgorsza. Nadal musimy się jednak poprawić w trzecim sektorze - powiedział Rossi.
"Doctor" jest obecnie liderem klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Włoski motocyklista ma tylko dwanaście punktów przewagi nad Lorenzo. Dlatego Rossi nie może sobie pozwolić na wpadkę w niedzielę. - Start z pierwszego rzędu jest bardzo ważny dla mnie, bo Jorge jest bardzo silny w ten weekend. Ma lepsze tempo, a do tego obok jest Marc Marquez, który zawsze jest w stanie nadążyć za nim. Pierwsze okrążenie będzie bardzo ważne - dodał Włoch.
Tradycją stało się, że Rossi w domowym wyścigu startuje w specjalnym malowaniu kasku. W tym roku zawodnik Movistar Yamaha MotoGP zdecydował się na malowanie przedstawiające rybkę z numerem "46" i polującego na nią rekina. - To jest mój domowy wyścig i każdy chce mnie pokonać. Dlatego umieściłem rekina na kasku. On jest taką metaforą Jorge, Marca, zawodników Ducati. Oni chcą mnie zjeść na torze, a ja jestem tylko małą rybką. Postaram się jednak im uciec, to jest mój główny cel - podsumował Rossi.