Nieudane testy Jorge Lorenzo. "Cały dzień korzystałem ze starych opon"

Jorge Lorenzo nie będzie najlepiej wspominać tegorocznych testów MotoGP na torze Phillip Island w Australii. Podczas piątkowych jazd aktualny mistrz świata wykręcił dopiero dziewiąty wynik.

Pierwsze tegoroczne testy MotoGP, które odbyły się na torze Sepang w Malezji, były niezwykle udane dla Jorge Lorenzo. Hiszpan był o krok przed resztą stawki i jako jedyny zawodnik osiągnął czas poniżej dwóch minut.

W Australii Lorenzo miał sporo problemów. Wpływ na to miały również warunki pogodowe - w środę przez cały dzień nad torem padał deszcz. W czwartek i piątek rywalizacja również była przerywana przez opady. - Cóż, rano nie mieliśmy zbyt wiele czasu na testy i wyjechałem na tor na tylnej oponie, na której już wcześniej zrobiłem 24 okrążenia. W gruncie rzeczy przez cały dzień korzystałem ze starych opon, bo miałem tylko jeden nowy komplet - powiedział "Por Fuera" po piątkowych jazdach.

Ostatecznie Lorenzo zakończył piątkowe testy z dziewiątym wynikiem. Hiszpan stracił 0.602 s. do najszybszego Marca Marqueza. - Kiedy w końcu tor był suchy, to założyliśmy nową oponę na tył i osiągnąłem przyzwoity czas, ale doszło do wypadku Eugene'a Laverty'ego. W efekcie musiałem przerwać dobre okrążenie - dodał hiszpański motocyklista.

Podczas ostatniego dnia testów Lorenzo nie ustrzegł się błędów, co zakończyło się dla niego niegroźnym upadkiem. - Później chciałem się skupić na symulacji wyścigu, ale zanotowałem upadek. Tor nie był nagrzany i o tej porze dnia doszło do wielu innych wypadków. Zahamowałem zbyt mocno i straciłem przyczepność przedniej opony i się rozbiłem. Tak się skończyły te testy - stwierdził zawodnik Movistar Yamaha MotoGP.

Pomimo problemów w Australii, Lorenzo jest optymistą przed kolejnymi testami, które rozpoczną się 2 marca w Katarze. - Pobyt na torze Sepang był bardzo udany, to były wręcz niewiarygodne testy. W Australii sytuacja uległa zmianie, bo charakterystyka tego obiektu jest kompletnie inna. Zobaczymy co wydarzy się w Katarze - podsumował.

Komentarze (0)