MotoGP: Perfekcyjny wyścig Valentino Rossiego

Łukasz Kuczera 24 Kwietnia 2016, 15:29

W tegorocznym wyścigu o Grand Prix Hiszpanii nie działo się zbyt wiele. Ruszający z pole position Valentino Rossi tym razem nie popełnił błędu i nie spalił sprzęgła, tak jak to zrobił przed dwoma tygodniami na torze w Austin. Słabo wystartował za to Jorge Lorenzo, w wyniku czego w pierwszym zakręcie Hiszpan musiał się bronić przed atakami Marca Marqueza oraz Andrei Dovizioso.

Pierwsze okrążenia w Jerez pokazały, że rywalizacja o pierwsze miejsce rozstrzygnie się pomiędzy Rossim, Lorenzo i Marquezem. Na trzecim "kółku" Lorenzo w jednym z zakrętów próbował wyprzedzić prowadzącego "Doctora", ale wskutek swojego ataku przestrzelił wejście w kolejny zakręt i kontratak 37-latka był natychmiastowy.

Z kolejnymi okrążeniami dystans do tej dwójki zaczął tracić Marquez. W przeciągu całego wyścigu zawodnik Repsol Honda Team nie był w stanie utrzymać tempa zawodników Movistar Yamaha MotoGP i jego strata do prowadzących zaczęła rosnąć.

W połowie wyścigu tempo podkręcił "Por Fuera", dzięki czemu aktualny mistrz świata zredukował stratę do Rossiego o niemal sekundę. Na tym etapie rywalizacji Lorenzo był w stanie jechać o 0,2 s. szybciej na okrążeniu niż Rossi i gdy wydawało się, że czeka nas ekscytująca walka o zwycięstwo, włoski motocyklista ponownie zaczął odjeżdżać swojemu rywalowi. - Miałem zużytą oponę i ślizgałem się na prostych, przez co nie mogłem do pełna odkręcić manetki gazu - tłumaczył się po wyścigu Lorenzo.

Ostatecznie Rossi wjechał na metę z przewagą 2.386 s. nad Lorenzo. Dla Włocha było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, dzięki czemu odrobił on straty w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Liderem cyklu nadal jest Marquez, który po czterech wyścigach ma na swoim koncie 82 punkty. Drugi jest Lorenzo z dorobkiem 65 punktów, a trzeci jest "Doctor". Rossi w dotychczas rozegranych wyścigach zgromadził 58 punktów.

Emocji zabrakło w wyścigu Moto2. Po dobrym starcie Jonas Folger starał się walczyć z Samem Lowesem o prowadzenie w wyścigu, ale tempo Niemca było zbyt słabe i ostatecznie Brytyjczyk uciekł rywalowi. Lowes wjechał na metę z przewagą 2.480 s. nad niemieckim motocyklistą. Na najniższym stopniu podium stanął Alex Rins.

Sporo działo się za to w wyścigu Moto3. Jeszcze przed startem okazało się, że na koniec stawki został przesunięty Brad Binder, gdyż zwycięzca sobotnich kwalifikacji korzystał z nieregulaminowego oprogramowania i został zdyskwalifikowany. Problemy na starcie miał też Niccolo Antonelli. Włochowi zgasł motocykl, a sędziowie nie pozwolili mu już na jego ponownie odpalenie i "Nico" musiał ruszać z alei serwisowej.

Przez znaczną część wyścigu Moto3 na czele znajdowali się Jorge Navarro, Francesco Bagnaia oraz Nicolo Bulega, którzy co chwilę zmieniali się na prowadzeniu. Wspomnianą trójkę pogodził jednak Binder, który chociaż ruszał z końca stawki, to prezentował niesamowite tempo i mijał kolejnych rywali. 20-latek wjechał na linię mety jako pierwszy z ponad trzema sekundami przewagi. Tym samym reprezentant RPA zapisał się w historii kategorii Moto3.

Drugie miejsce w Jerez zajął Bulega, a trzeci był Bagnaia. Włosi wykorzystali błąd Navarro na ostatnim okrążeniu. Hiszpan wszedł zbyt szeroko w jeden z zakrętów i natychmiast pod łokciem pojawili mu się Bulega oraz Bagnaia. W ten sposób Navarro stracił szansę na miejsce na podium.