Cal Crutchlow nie może być zadowolony z tegorocznych występów w MotoGP. W dotychczas rozegranych wyścigach brytyjski motocyklista zdobył tylko 20 punktów, co daje mu dopiero osiemnastą pozycję w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Tymczasem Brytyjczyk ma do dyspozycji konkurencyjny motocykl Hondy, który powinien dać mu możliwość walki o czołowe lokaty.
Problemem Crutchlowa jest jednak regularne dojeżdżanie do mety. Brytyjczyk nie potrafi dopasować swojego stylu jazdy do motocykla Hondy, który od roku 2015 ma bardzo agresywny charakter. W efekcie zawodnik z numerem "35" bardzo często kończy rywalizację poza torem.
Pomimo tych kłopotów, szefostwo LCR Honda MotoGP widzi w Brytyjczyku lidera zespołu w sezonie 2017. - Oczywiście, że będę razem z nimi w sezonie 2017. Lucio Cecchinello (szef zespołu - dop. aut.) miał w kontrakcie klauzulę, której nie musiał nawet sprawdzać. Obie strony chcą kontynuować współpracę w przyszłym roku. Na pewno nie planowaliśmy tak słabego początku sezonu jak ten i teraz muszę się skupić na kończeniu wyścigów - powiedział Crutchlow.
Brytyjczyk ma świadomość, że Honda ciężko pracuje, aby poprawić swoją maszynę i uczynić ją bardziej konkurencyjną. - Wystarczy popatrzeć na jazdę Marca Marqueza, który jest liderem mistrzostw. Prowadzi motocykl bardzo łatwo. Momentami wydaje się nawet, że nie musi z nim walczyć tak jak my. Początek sezonu nie był łatwy, ale wszyscy w Hondzie i zespole LCR pracują bardzo ciężko. Myślę, że może być tylko lepiej. Motocykl poprawił się w ostatnich wyścigach i sytuacja powinna być lepsza pod koniec roku - dodał Crutchlow.
ZOBACZ WIDEO Droga do Paryża: Portugalia to nie tylko Cristiano Ronaldo (źródło TVP)
{"id":"","title":""}