Weekend na torze Sachsenring nie należy do udanych w wykonaniu Jorge Lorenzo. Już w piątek Hiszpan zanotował groźnie wyglądający upadek, w wyniku którego nabawił się lekkiego urazu lewej ręki. W sobotę "Por Fuera" nie poprawił swojego tempa i musiał rywalizować w pierwszej części kwalifikacji, która przeznaczona jest dla wolniejszych zawodników.
Pod koniec trwania pierwszej części czasówki Lorenzo zanotował upadek, ale wcześniej Hiszpan zdążył wywalczyć na tyle dobry wynik, że pozostał w walce o pole position. Jednak po chwili, w drugiej kwalifikacji, aktualny mistrz świata ponownie się wywrócił. W efekcie zajął dopiero jedenaste miejsce.
- W trakcie drugiego upadku, nie hamowałem zbyt mocno ani zbyt głęboko w zakręcie w porównaniu do poprzedniego okrążenia. Najwyraźniej nie rozgrzałem jednak wystarczająco opon. Straciłem przyczepność przodu i stało się. Trzy błędy w trakcie jednego weekendu nie zdarzają mi się zbyt często, ale teraz się wydarzyły i trudno. Jestem zawiedziony z powodu upadku i zajętej pozycji, ale widzę szansę na poprawę sytuacji - powiedział Lorenzo.
Hiszpan jest przekonany, że w wyścigu może dysponować znacznie lepszym tempem. - W każdym treningu poprawialiśmy odczucia co do motocykla i byliśmy naprawdę konkurencyjni na nowych oponach, zwłaszcza w pierwszej części kwalifikacji. Na okrążeniu, kiedy miałem wypadek, byłem w stanie pojechać w czasie 1:21.5 lub 1:21.4. Po upadku dokonałem drobnych modyfikacji przed kolejną częścią czasówki. Jednak nie miałem już nowych opon, więc czas 1:22.0 nie jest zły - dodał.
Aktualny mistrz świata nie ukrywa, że gdyby nie jego błąd w kwalifikacjach, to zająłby miejsce w pierwszym rzędzie. - Jestem w stanie sobie wyobrazić, że na nowych oponach byłbym dużo szybszy i znalazłbym się w czołowej trójce, ale niestety nie byłem w stanie ukończyć mojego najlepszego okrążenia. Jedenaste miejsce to kiepski wynik, ale trudno - podsumował Lorenzo.
ZOBACZ WIDEO Piękny gest organizatorów TdP. Rower dla papieża Franciszka (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}