Już o poranku nad tor Le Mans nadciągnęły ciemne chmury, z których spadł obfity deszcz. W efekcie zawodnicy do pierwszego treningu MotoGP musieli wyjechać na oponach przeznaczonych na mokrą nawierzchnię. Z czasem opady ustały, co pozwoliło im pokonać kilka okrążeń na slickach.
Po południu warunki znów się pogorszyły - tym razem opady nie ustały ani na moment. Ostatecznie motocykliści pokonali spory dystans na deszczowych oponach, choć prognozy pogody na resztę weekendu są bardziej optymistyczne. - Na pewno takie warunki są trudne. Jednak dla nas jest ważne, abyśmy zrozumieli zachowanie naszego nowego motocykla na mokrej nawierzchni. W Jerez deszcz nas zaskoczył i męczyliśmy się - powiedział Valentino Rossi.
38-latek drugą sesję treningową zakończył z dziesiątym rezultatem. Lepszy czas osiągnął rano, gdy tor nieco przesechł i Rossi mógł podkręcić tempo na slickach. - Dziesiąta pozycja w deszczowym treningu to nie najlepszy wynik, ale na pewno moje wyczucie motocykla uległo poprawie. Mogłem uzyskać lepszy wynik, bo potrzebowałem jeszcze czasu, aby nieco rozgrzać nową oponę. Wtedy moje tempo poprawiłoby się, ale i tak odczucia są pozytywne - dodał "Doctor".
Rossi jest obecnie liderem mistrzostw, ale jego ostatni występ w Jerez był fatalny. Włoch ukończył Grand Prix Hiszpanii na dziesiątym miejscu. Po wyścigu w Jerez w motocyklu Movistar Yamaha MotoGP wprowadzono jednak kilka poprawek, które powinny przenieść efekty na Le Mans. - Dużo pracowaliśmy nad wejściami w zakręty. Nie jest już tak źle jak było. Teraz jednak musimy zobaczyć jakie mamy tempo na suchym torze. Oby w sobotę na Le Mans panowały dobre warunki - podsumował Rossi.
ZOBACZ WIDEO AS Monaco mistrzem Francji. Zobacz skrót meczu z AS Saint-Etienne [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czy Valentino Rossi wygra wyścig o Grand Prix Francji? 
