Początek sezonu był znakomity w wykonaniu Mavericka Vinalesa. Hiszpan wygrał wyścigi w Katarze i Stanach Zjednoczonych, dzięki czemu pewnie przewodził stawce MotoGP. 22-latek zanotował jednak upadek w amerykańskim Austin i stracił pozycję lidera na rzecz Valentino Rossiego.
Ozdobą wyścigu o Grand Prix Francji była walka Vinalesa z Valentino Rossim oraz Johannem Zarco. Przez kilka okrążeń jechał on tuż za Zarco, by uporać się z Francuzem w połowie dystansu. Na pięć okrążeń przed metą Vinalesa wyprzedził Rossi. Obaj zawodnicy Yamahy wdali się w ostry pojedynek, co zakończyło się upadkiem Włocha. - Jazda blisko Zarco na pierwszych okrążeniach była trudna, bo był naprawdę szybki. Przy zatankowanym zbiorniku paliwa nie byliśmy tak silni jak on. Wychodził z zakrętów na pełnej prędkości. Dopiero gdy jego opona się zużyła, a moje twarde ogumienie zaczęło działać lepiej, byłem w stanie go wyprzedzić - powiedział Vinales.
Upadek Rossiego sprawił, że Vinales sporo zyskał w klasyfikacji generalnej mistrzostw. Obecnie jego przewaga nad drugim Danim Pedrosą wynosi aż 17 punktów. - Na ostatnim okrążeniu dałem z siebie wszystko. Szczerze mówiąc, jestem bardzo zadowolony z tej wygranej. Zespół świetnie pracował przez cały weekend. Mam nadzieję, że utrzymamy tę formę. Na pewno swoje zrobiły też opony, bo nie mogę na nie powiedzieć złego słowa. W kolejnym wyścigu na Mugello musimy kontynuować naszą passę - dodał hiszpański motocyklista.
ZOBACZ WIDEO: Mariusz Pudzianowski: Poczułem ból i niemoc. To ohydne, okrutne i nie do opisania