W ostatnich tygodniach Cal Crutchlow sporo narzekał na zachowanie Japończyków. Brytyjczyk miał dość sytuacji, w której musi testować nowe części dla motocykli Repsol Honda Team, z których korzystają Marc Marquez oraz Dani Pedrosa. Doświadczony motocyklista brał pod uwagę opuszczenie ekipy LCR Honda MotoGP i transfer do Aprilii lub Suzuki.
Przed paroma dniami brytyjskie media poinformowały jednak, że Honda znalazła sposób na przekonanie Crutchlowa do kontynuowania współpracy. 31-latek otrzymał kontrakt z fabrycznym teamem, w którym zagwarantowano mu większą dostępność nowych części. Crutchlow nie tylko będzie pomagać Japończykom w rozwoju fabrycznej maszyny, ale sam na tym skorzysta.
- Jestem zadowolony z przedłużenia współpracy. Już od trzech lat pracujemy bardzo ciężko na sukces zespołu i osiągamy coraz lepsze wyniki. Chcę podziękować Hondzie za zaufanie jakim mnie obdarzyła, ale też za danie możliwości. Z optymizmem patrzę w przyszłość i zamierzam nadal dawać z siebie sto procent - powiedział Crutchlow.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz Syrii wymyślił szalony sposób na wznowienie gry!