Marc Marquez od kilku lat nie ma sobie równych na Sachsenringu. Hiszpan wygrywał Grand Prix Niemiec już w 2010 roku na motocyklu najmniejszej kategorii o pojemności 125 ccm, następnie dwukrotnie triumfował w wyścigu w kategorii Moto2, a od 2013 roku jest niepokonany w klasie MotoGP.
W sobotę zawodnik Repsol Honda Team po raz kolejny wygrał kwalifikacje do niemieckiego wyścigu. Jest to dla niego ósme z rzędu pole position na Sachsenringu, zaś w niedzielę 24-latek stanie przed szansą na ósmy kolejny triumf w Grand Prix Niemiec.
- Kiedy zobaczyłem, że kwalifikacje będą się odbywać w deszczu, to jako cel wyznaczyłem sobie pozycję w pierwszym rzędzie startowym. Od początku dobrze czułem się na motocyklu i widziałem, że opady ustają. W takich warunkach próbowałem znaleźć dobry rytm. Chciałem zaatakować w końcówce kwalifikacji - powiedział Marquez po zdobyciu pole position.
W trakcie sesji kwalifikacyjnej aktualny mistrz świata nie ustrzegł się jednak błędu. W jednym z zakrętów Marquez zwolnił i nie zauważył, że jego plecami jedzie Maverick Vinales. Niewiele brakowało, a obaj Hiszpanie zderzyliby się. - Było trochę zamieszania w tej sytuacji. W kwalifikacjach każdy jedzie na limicie. Doszło pomiędzy nami do kontaktu, ale na szczęście nic się nie stało - skomentował sytuację "MM93".
Prognozy pogody na niedzielę nie zapowiadają opadów deszczu dla okolic Sachsenringu. Marquez nie zamierza się jednak zastanawiać nad warunkami atmosferycznymi. - Musimy skoncentrować się na wyścigu. On będzie bardzo trudny, bo wielu zawodników dysponuje na Sachsenringu świetnym tempem, od mojego kolegi z zespołu zaczynając. Na ten moment zanosi się na brak opadów w niedzielę, ale dla nas warunki nie powinny mieć znaczenia. Jesteśmy szybcy na suchym i mokrym asfalcie - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Trochę Dakaru na Rajdzie Polski. Kuba Przygoński: To dobry trening (WIDEO)