Piątkowe treningi na torze w Brnie miały niecodzienny przebieg. O poranku nad obiektem pojawiły się ciemne chmury, z których spadł obfity deszcz. W tej sytuacji motocykliści musieli założyć w swoich maszynach opony deszczowe. W takich warunkach Marc Marquez wykręcił drugi czas.
Gorzej było po południu, gdy asfalt zaczął przesychać. Tempo zawodnika Repsol Honda Team nie było już tak dobre i skończyło się dziesiątym rezultatem. - Jestem zadowolony, bo podczas pierwszego treningu byliśmy naprawdę mocni. Czułem się komfortowo na motocyklu. To jest ważne na wypadek, gdyby w niedzielę też spadł deszcz - mówi 24-latek.
W trakcie przerwy wakacyjnej w MotoGP, Marquez razem z zespołem odbył testy w czeskim Brnie. Zebrane wtedy dane mogą okazać się pomocne w trakcie weekendu. - Po południu, gdy tor zaczął przesychać, przyczepność asfaltu była mniejsza niż podczas naszych lipcowych testów. Jednak odczucia były podobne. Próbowaliśmy czegoś nowego, jeśli chodzi o ramę. W sobotnich treningach wrócimy jednak do ustawień z lipca. W trakcie testów mieliśmy dobre tempo - dodał Marquez.
W motocyklu Marqueza pojawiły się też nowe elementy. Honda dołączyła do zespołów, które korzystają z elementów aerodynamicznych w swoich maszynach. - Mieliśmy nowe owiewki. Czułem się z nimi dość dobrze, więc będziemy stosować je przez cały weekend. Chcemy się jak najlepiej przygotować do niedzielnego wyścigu - podsumował Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Zaczarowany Zlatan. I mama Brzostek