Stracona szansa Valentino Rossiego. "Musimy się spisywać lepiej w kolejnych wyścigach"

Materiały prasowe / Movistar Yamaha / Na zdjęciu: Valentino Rossi
Materiały prasowe / Movistar Yamaha / Na zdjęciu: Valentino Rossi

Valentino Rossi ukończył wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii na trzeciej pozycji. Włoch miał szanse na wygraną na Silverstone, ale stracił prowadzenie na dwa okrążenia przed metą.

Już w sobotnich kwalifikacjach do Grand Prix Wielkiej Brytanii Valentino Rossi pokazał się z dobrej strony. Włoch zanotował drugi czas, ale zapewniał, że jego tempo wyścigowe jest dużo słabsze. Zawodnik Movistar Yamaha MotoGP podkreślał, że w wyścigu będzie mu ciężko walczyć o miejsce na podium.

Tymczasem niedzielna rywalizacja nie potwierdziła słów 38-latka. Rossi popisał się atomowym startem i już na pierwszych okrążeniach objął prowadzenie. Nie udało mu się jednak go dowieźć do mety. Na dwa okrążenia przed końcem wyprzedzili go Andrea Dovizioso oraz Maverick Vinales.

- Jestem zadowolony, bo to był wspaniały wyścig dla mnie. Byłem w stanie jechać naprawdę dobrym tempem, po dobrym starcie, trzymałem się czołówki i nie popełniłem błędów. Bardzo się cieszę z tych 17 okrążeń. Myślę, że to dobry sposób na uczczenie mojego 300. występu w MotoGP - powiedział Rossi.

Włoch nie ukrywa, że pod koniec wyścigu ponownie odezwały się tegoroczne problemy Yamahy. Japoński motocykl bardzo mocno zużywa opony. - Jestem nieco sfrustrowany, bo na ostatnim okrążeniu czułem, że tylna opona w moim motocyklu jest już mocno zużyta i nie mogę jechać takim tempem jakbym chciał. Jednak i tak mocno się poprawiliśmy w ten weekend pod tym względem - dodał.

Po wyścigu na Silverstone Rossi jest czwarty w klasyfikacji generalnej MotoGP. Do prowadzącego Dovizioso traci 26 punktów. - Nadal nie jesteśmy na szczycie. Musimy się spisywać lepiej w kolejnych wyścigach, jeśli chcemy wygrywać wyścigi. Jednak to mimo wszystko był dobry weekend - podsumował włoski motocyklista.

ZOBACZ WIDEO: Emocjonalne słowa Małgorzaty Glinki o Agacie Mróz. "Czasami była smutna i nieobecna"

Komentarze (0)