Pod koniec sierpnia Valentino Rossi złamał kość strzałkową i piszczelową w prawej nodze. Konieczna była operacja, po której lekarze zalecili mu od 30 do 40 dni przerwy w treningach. 38-latek nie posłuchał jednak medyków i w ostatnich dwóch dniach trenował na torze Misano. Pomimo ogromnego bólu, "Doctor" w środę przeszedł testy medyczne i postanowił wziąć udział w Grand Prix Aragonii.
- We wtorek trenowałem na motocyklu R1 na torze Misano i odczucia były dobre. Dzień wcześniej też jeździłem na maszynie, ale opady deszczu pokrzyżowały mi plany po paru okrążeniach. Pokonałem 20 "kółek" i znalazłem odpowiedź na pytanie, której szukałem. Mogę powiedzieć, że ten test był pozytywny i chcę podziękować dr Lucidiemu i jego personelowi. To oni sprawili, że czuję się dość dobrze na motocyklu. Dzięki nim ból w trakcie jazdy nie jest aż tak ogromny - powiedział zawodnik Movistar Yamaha MotoGP.
Dla Rossiego nie oznacza to, że na pewno wystąpi w niedzielnym wyścigu. W piątkowy poranek na torze Motorland Aragon przejdzie on jeszcze badania pod okiem oficjalnego lekarza MotoGP. Skoro jednak w środę włoski motocyklista przeszedł pozytywnie próbę, to należy się spodziewać podobnego rezultatu w piątek.
- Oczywiście, po takim wysiłku odczuwam ból w złamanej nodze. Jednak w środowy poranek poszedłem na kontrolę do dr Pascarelli, który ją operował i dał mi zgodę na jazdę. Dlatego podejmę próbę występu w Grand Prix Aragonii. Jeśli na torze Motorland Aragon otrzymam potrzebną zgodę od lekarzy, to przystąpię do pierwszego treningu i zobaczymy co będzie dalej. Jazda na maszynie MotoGP to jednak większe wyzwanie niż na ulicznym modelu R1 - dodał Rossi.
Wcześniej Yamaha zdążyła już poinformować, że Rossi nie weźmie udziału w Grand Prix Aragonii, a jego miejsce zajmie Michael van der Mark. Holender i tak poleci z zespołem do Hiszpanii i będzie czekać na ostateczną decyzję 38-latka. Jeśli po pierwszym dniu jazdy "Doctor" przegra z bólem, to holenderski motocyklista wskoczy w jego miejsce.
- Jestem gotowy na to wyzwanie, ale też wspieram Valentino i trzymam kciuki za jego powrót do zdrowia i na motocykl. Zobaczymy jak to się ułoży, albo będę mieć okazję do debiutu w MotoGP, albo też nie będzie mi dane jeździć na motocyklu tej kategorii. Tak jak już mówiłem wcześniej, i tak nie mógłbym wcześniej usiąść na maszynie MotoGP niż w trakcie weekendu wyścigowego w Aragonii. Dlatego nie przejmuję się tym, że być może będę musiał skoczyć na głęboką wodę - stwierdził van der Mark.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Niemiec zapomniał o fair play. Chcieli go zlinczować!