Jason Dupasquier nie żyje. Nowe informacje o tragedii

Jason Dupasquier zmarł wskutek obrażeń odniesionych w wypadku w sobotnich kwalifikacjach Moto3 do GP Włoch. Stan 19-latka od początku uznawany był za krytyczny, ale jeszcze w nocy lekarze podejmowali próbę uratowania Szwajcara.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Jason Dupasquier Materiały prasowe / MotoGP / Na zdjęciu: Jason Dupasquier
Wiadomość o śmierci Jasona Dupasquier podano do wiadomości publicznej o godz. 12.06, tuż po zakończeniu niedzielnego wyścigu Moto3 o GP Włoch (szczegóły TUTAJ). Szwajcarski motocyklista zmarł w szpitalu Careggi we Florencji, do którego trafił w sobotnie popołudnie, po tym jak zanotował upadek w kwalifikacjach. W leżącego na torze 19-latka wjechali Jeremy Alcoba i Ayumu Sasaki.

"La Gazetta dello Sport" ustaliła, jak wyglądała walka lekarzy o uratowanie życia Dupasquier.

Już wcześniej było wiadomo, że jeszcze na torze zawodnik ekipy Prustel GP znajdował się w stanie krytycznym. Dlatego wstrzymywano decyzję o transporcie motocyklisty drogą powietrzną (szczegóły TUTAJ). To właśnie na Mugello lekarze wykonali drenaż klatki piersiowej, co było konieczne w związku z krwotokiem wewnętrznym. W efekcie helikopter ratowniczy wystartował dopiero ponad 30 minut od wypadku.

Z ustaleń "La Gazetta dello Sport" wynika, że Dupasquier w szpitalu został poddany kompleksowemu badaniu tomografem. Wykazało ono poważne urazy czaszki, brzucha i klatki piersiowej. Medycy uznali, że stan 19-latka jest na tyle poważny, że nie nadaje się on do natychmiastowej operacji. Istniało bowiem ryzyko, że nie przeżyje on zabiegu.

Lekarze mieli nadzieję, że stan Dupasquier ustabilizuje się. Jednak w nocy z soboty na niedzielę stan Szwajcara nagle zaczął się pogarszać. Wtedy zapadła decyzja o nagłej operacji - lekarze zajęli się obrażeniami klatki piersiowej. Trwała ona kilka godzin.

W niedzielny poranek stan Dupasquier ponownie się pogorszył. Aż w pewnym momencie lekarze stwierdzili zgon motocyklisty. Wtedy też organizator motocyklowych mistrzostw świata poinformował o tym kibiców.

Do wypadku Jasona Dupasquier doszło w zakręcie Arrabiata 2 przy prędkości 120-130 km/h. Szwajcar upadł na tor, a jadący za nim Sasaki i Alcoba nie mieli szans na uniknięcie zderzenia. Z powtórek telewizyjnych wynika, że Szwajcar został też uderzony przez własny motocykl.

Czytaj także:
To mógł być głośny transfer w F1. Szczegóły wychodzą na jaw
Wojna o tytuł w F1 trwa także poza torem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×