W tym artykule dowiesz się o:
Jorge Lorenzo ma na swoim koncie trzy tytuły mistrza świata MotoGP. Hiszpan triumfował w królewskiej kategorii w latach 2010, 2012 i 2015. Jednak od dawna "Por Fuera" jest również fanem czterech kółek, w tym Formuły 1.
W tym roku Hiszpan, gdy stracił już szanse na obronę tytułu mistrzowskiego w MotoGP, otrzymał od ekipy Movistar Yamaha MotoGP zgodę na testowanie bolidu Formuły 1. Lorenzo pokonał kilka okrążeń toru Silverstone pojazdem Mercedesa, w którym po tytuł mistrzowski sięgał Lewis Hamilton.
Od pewnego czasu Lorenzo kolekcjonował również gadżety związane z największymi gwiazdami MotoGP i F1. To doprowadziło do powstania na Andorze muzeum "World Champions 99", którego właścicielem jest Lorenzo.
Do oficjalnego otwarcia muzeum doszło w tym tygodniu. Na imprezie inauguracyjnej pojawili się inni zawodnicy z MotoGP, jak chociażby bracia Aleix i Pol Espargaro. W ceremonii otwarcia udział wziął również Carmelo Ezpeleta, szef firmy Dorna, która zarządza MotoGP.
ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy w "Marce". Reportaż WP SportoweFakty
Powierzchnia muzeum liczy 400 metrów kwadratowych, a bilet kosztuje 10 euro. W dni robocze ośrodek ma być otwarty przez jedenaście godzin (od 12 do 23), zaś w weekendy ma funkcjonować do 3 nad ranem. W jednej z sal wydzielono małą scenę i bar, na której w weekend fani sportów motorowych będą mogli się rozerwać. W barze będzie można również oglądać na żywo transmisje z różnych imprez sportowych.
W sekcji poświęconej MotoGP Lorenzo zgromadził gadżety jego największych rywali. Wprawdzie Hiszpan od lat nie ma najlepszych relacji z Valentino Rossim, ale Włoch postanowił mu podarować jeden ze swoich kombinezonów na wystawę. Podobnie uczynili Marc Marquez oraz Casey Stoner.
Lorenzo w swoim muzeum zgromadził również przedmioty należące do dawnych gwiazd MotoGP. Odwiedzający centrum w Andorze będą mogli przypomnieć sobie postacie m. in. Wayne Raineya, Kevina Schwantza, Micka Doohana, Barry'ego Sheena'a i Alexa Criville.
Osobny kąt zajmuje ekspozycja poświęcona samemu Lorenzo. W niej można zobaczyć m. in. motocykl, na którym Hiszpan w sezonie 2015 sięgał po tytuł mistrza świata. "Por Fuera" otrzymał go na własność przed paroma tygodniami podczas kolacji pożegnalnej Yamahy. Lorenzo zgromadził również w jednym miejscu wszystkie kaski, w których startował w ostatniej dekadzie.
W sekcji poświęconej Formule 1 hiszpański motocyklista zgromadził sporą kolekcję przedmiotów byłych kierowców. Odwiedzający muzeum mogą zobaczyć m. in. kaski i kombinezony Ayrtona Senny, Michaela Schumachera i Jamesa Hunta.
Swoje rzeczy Hiszpanowi przekazali też startujący obecnie w F1 Lewis Hamilton oraz Sebastian Vettel. Gratką dla kibiców będzie symulator Formuły 1, który Lorenzo zakupił z własnych środków. Dzięki niemu fani będą mogli poczuć się jak za kierownicą bolidu F1.
W trakcie ceremonii Lorenzo przyznał, że o utworzeniu muzeum myślał od dawna. Swoje marzenia zaczął przekuwać w plany przed czterema laty, gdy otrzymał pierwsze przedmioty od kierowców.
Lorenzo zdradził również, że ponad połowa ekspozycji to zasługa wymiany pomiędzy nim a innymi zawodnikami. Oznacza to, że w zamian podarował on rywalom coś związanego ze swoją karierą. "Por Fuera" w ten sposób zyskał m. in. kask od Valentino Rossiego, w którym Włoch startował w sezonie 2014 oraz kask Sebastiana Vettela, w którym Niemiec wystąpił w Race of Champions.
Kontrowersje budzi jednak fakt, że Lorenzo wybrał Andorę jako siedzibę swojego muzeum. Hiszpański motocyklista pochodzi z Majorki, jednak za Andorą przemawiały kwestie podatkowe.