Robert Kubica po raz ostatni gościł w kraju kwitnącej wiśni w roku 2019, gdy startował w Formule 1 jako kierowca Williamsa. Krakowianin najchętniej zapomniałby o tej wizycie, bo nie dość, iż ogromny tajfun zaatakował tor Suzuka, to jeszcze Polak miał poważny wypadek w kwalifikacjach do GP Japonii. Później też Kubica wybuchł przed dziennikarzami i zdradził, że zespół z Grove montuje w jego samochodzie mocno zużyte części.
Polski kierowca ma znacznie lepsze wspomnienia z toru Fuji, na którym po raz ostatni gościł przed 14 laty. W roku 2007 w deszczu stoczył na nim pasjonujący pojedynek z Felipe Massą, który do teraz uznawany jest za jeden z lepszych pokazów jazdy na mokrej nawierzchni. W kolejnym sezonie kierowca BMW Sauber cieszył się z kolei z drugiego miejsca w GP Japonii.
Teraz Kubica wraca na Fuji, ale wraz z cyklem długodystansowych mistrzostw świata WEC. Na Polaku spoczywa spora odpowiedzialność, bo jako jedyny kierowca z szeregów Prema Orlen Team posiada doświadczenie z jazdy na tym obiekcie. Dlatego Louis Deletraz i Lorenzo Colombo będą liczyć na porady 37-latka.
Prema Orlen Team pojawiła się w Azji już na początku tygodnia. Tak wczesne dotarcie do Japonii ma związek m.in. z koniecznością rozpakowania sprzętu i dostosowania się do innej strefy czasowej. Kubica był zatem świadom tego, że spędzi kilka dni w kraju kwitnącej wiśni. Dlatego zabrał ze sobą niezwykle cenny rekwizyt.
W podróży polskiemu kierowcy towarzyszył... rower. Po tym jak na Fuji doszło do pierwszych odpraw technicznych i zapoznania z torem, Kubica wsiadł na jednoślad i postanowił pokręcić na nim kilka "kółek".
W następnych dniach Kubica będzie miał nieco mniej czasu na trening kolarski. Już w nocy z czwartku na piątek o godz. 4.00 odbędzie się pierwsza sesja treningowa przed 6h Fuji. Wyścig na japońskim torze zaplanowano na niedzielę (11 września). Start o godz. 4.00.
Under mighty Fuji-san#wec #6HFuji pic.twitter.com/3MoNLH6ql8
— PREMA (@PREMA_Team) September 8, 2022
Czytaj także:
Audi chce Micka Schumachera. Transferowy ból głowy ekipy Kubicy
Red Bull nie dla Porsche. Niemcy szukają nowego partnera w F1
ZOBACZ WIDEO: Niesamowity początek Lewandowskiego. "Zrobił coś, czego nie potrafiły wielkie gwiazdy"