Rok 2006. Robert Kubica jako młody kierowca dołącza do BMW Sauber i regularnie bierze udział w testach i treningach Formuły 1. Zwykle jest szybszy niż Jacques Villeneuve, mistrz świata z sezonu 1997 i niekwestionowana gwiazda zespołu. Kanadyjczyk ma przy tym trudny charakter i w połowie sezonu podjęto decyzję, by odsunąć go na boczny tor. Kubica awansował do roli etatowego kierowcy, a Villeneuve w ten sposób zakończył karierę w F1.
Rok 2019. Kubica wraca do ścigania w barwach Williamsa po poważnym wypadku rajdowym. Dla Villeneuve'a to okazja, aby "zrewanżować się" Polakowi za wydarzenia sprzed lat. Kanadyjczyk określa krakowianina mianem "niepełnosprawnego". - To fatalna wiadomość dla F1 - powiedział w jednym z wywiadów.
- Co się stanie, jeśli jakiś samochód się nagle zatrzyma przed Kubicą? Co będzie, gdy ktoś nagle zrobi jakiś manewr i zmieni tor jazdy? Czy Kubica będzie w stanie wtedy wykonać szybki manewr? Jak patrzę na jego rękę, to wątpię - przekazał w innej rozmowie Villeneuve, a krytyka Kubicy trwała przez niemal cały sezon 2019.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
Kubica i Villeneuve znów na torze
Los bywa przewrotny, bo w tym roku Kubica i Villeneuve znów spotykają się na torze w ramach długodystansowych mistrzostw świata WEC. Polak ponownie wybrał starty w kategorii LMP2, po tym jak związał się z zespołem WRT. Natomiast Kanadyjczyk postawił na najwyższą kategorię Hypercar, w której został kierowcą ekipy Vanwall.
Hypercary są o kilka sekund szybsze na okrążeniu od pojazdów klasy LMP2, przez co wydawało się, że porównywanie tempa Villeneuve'a i Kubicy będzie niemożliwe. Stało się jednak inaczej. W sobotę i niedzielę na torze w amerykańskim Sebring rozegrano Prolog WEC. Oficjalna sesja testowa przed nowym sezonem długodystansowych mistrzostwach świata było pogromem dla byłego mistrza świata F1. Kubica w każdej sesji był lepszy od Villeneuve'a, choć teoretycznie ma gorszy samochód.
W sobotniej porannej sesji Kubica osiągnął wynik 1:51.752 i był drugi w klasie LMP2, Villeneuve - 1:59.272. Co zrozumiałe, był to ostatni czas wśród Hypercarów. Podobnie było w drugiej części dnia. Kanadyjczyk znów był ostatni (1:56.774), a Polak znacznie od niego szybszy (1:52.048).
Przepaść dzieliła Kubicę i Villeneuve'a również w niedzielę. Polak zaczął dzień od czasu 1:51.432, by zakończyć przedsezonowe testy z wynikiem 1:50.827. Był to drugi rezultat w klasie LMP2. Za to Villeneuve znalazł się po drugiej stronie barykady z czasami 1:56.552 i 2:02.876. Po raz kolejny 51-latek zamykał stawkę Hypercarów. Co więcej, był nawet gorszy od pojazdów klasy GTE, które są jeszcze wolniejsze niż LMP2.
Jak tłumaczy się Villeneuve?
Kubica ma tę przewagę nad dawnym rywalem, że rywalizuje w wyścigach długodystansowych od 2021 roku i zdążył poznać konstrukcję LMP2. Villeneuve dopiero wchodzi w świat WEC, a tym bardziej Hypercarów. WRT jest przy tym jedną z lepiej zorganizowanych ekip w mistrzostwach, zaś Vanwall stanowi przeciwieństwo belgijskiej załogi.
Stoper jednak nie kłamie i Kubica nawet z "jedną ręką", jak mówił o nim były mistrz świata, jest ostatecznie szybszy niż Villeneuve. - Właściwie nie udało mi się pojechać ani jednego okrążenia, które by mi odpowiadało. Taki jest świat wyścigów długodystansowych. Jest nas trzech do jednego samochodu - powiedział Kanadyjczyk w "Le Journal de Montreal".
Vileneuve przekonał się też, że w świecie WEC trzeba mocno uważać na wolniejsze od siebie samochody innych klas. Kubica w ostatnich sezonach nie miał z tym większego problemu i z łatwością omijał wyprzedzane pojazdy. Natomiast Kanadyjczyk w niedzielę miał wypadek w takiej sytuacji.
- Straciliśmy sporo czasu na wymianę przedniego zawieszenia, które zostało uszkodzone wskutek trafienia w ścianę. Po naprawie samochód nie był już taki sam. Wszystkie ustawienia trzeba było opracowywać od nowa - ocenił 51-latek.
Do pierwszego wyścigu WEC w sezonie 2023 zostało ledwie kilka dni. Kierowcy będą rywalizować w 1000 mil Sebring już w najbliższy piątek (17 marca). - Jestem sfrustrowany obecną sytuacją - przyznał Villeneuve, a jego słowa zaczynają przypominać te, jakie padały w roku 2006, gdy miał on sporo zastrzeżeń do BMW Sauber.
- Zespół powiedział mi, że to ja przejadę najwięcej okrążeń w testach. Stało się odwrotnie. Muszę się nauczyć, jak prowadzi się ten pojazd. Jestem na etapie nauki, która daleka jest od zakończenia. Pozostali dwaj kierowcy znają ten samochód lepiej niż ja - podsumował Villeneuve.
Po tych słowach część dziennikarzy zastanawia się, czy Villeneuve w ogóle dokończy sezon w barwach Vanwall, czy też może ponownie będziemy świadkami przedwczesnego zerwania kontraktu Kanadyjczyka.
Katarzyna Łapczyńska, dziennikarka WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Mercedes przeprosił kibiców. Ostatnie wyniki "zraniły zespół"
- Nici z głośnego transferu w F1? Młody talent może stracić olbrzymią szansę