W ostatnich dniach głośno zrobiło się o możliwym transferze Roberta Kubicy do Hertz Team JOTA. Brytyjczycy chcą stworzyć w sezonie 2024 "mistrzowski skład", kontraktując nie tylko krakowianina, ale też Sebastiana Vettela i Jensona Buttona. Polak mógłby zatem tworzyć załogę z dwoma mistrzami świat Formuły 1. Może się jednak okazać, że plan ten nie wypali.
Dziennikarz Graham Goodwin z dailysportscar.com w podcaście Marshalla Pruetta stwierdził, że wątpi w to, by doniesienia o transferze Kubice były "prawdziwe". Nie jest też przekonany, czy Vettel da się namówić do powrotu ze sportowej emerytury ledwie kilka miesięcy, po tym jak pożegnał się z Formułą 1.
Również szanowany francuski serwis "Endurance Info" twierdzi, że Polakowi daleko do dogadania startów w Hertz Team JOTA. "Na razie nic nie jest potwierdzone, bo nie jest wykluczone, że Robert Kubica pojawi się w Hypercarach w samochodzie innego producenta. I to niekoniecznie tego, o którym wszyscy myślą" - napisali Francuzi. Jak należy odczytywać te słowa?
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik został ofiarą walki działaczy. "Oni dostali małpiego rozumu"
Robert Kubica najczęściej łączony był dotąd z BMW, które będzie współpracować przy obsłudze Hypercara z WRT, czyli obecnym pracodawcą Polaka w kategorii LMP2. Szanse na to, że firma z Monachium postawi na 38-latka są jednak niewielkie. BMW podjęło decyzję, by wybierać kierowców spośród własnej rodziny fabrycznej, a Kubica do niej nie należy. Na dodatek sponsorem zespołu w WEC ma zostać Shell, podczas gdy partnerem krakowianina jest Orlen.
Rodzi się zatem pytanie, jakiego "innego producenta" ma na myśli serwis "Endurance Info". Analizując składy na sezon 2024, wolne miejsca są chociażby w Alpine. Zespół zamierza odejść od strategii stawiania głównie na kierowców z Francji. Dlatego w ostatnich tygodniach łączy się z nim m.in. Micka Schumachera i Ferdinanda Habsburga.
W innych ekipach, jak chociażby Peugeot, Toyota i Ferrari miejsca są zajęte.
Jedno jest pewne - w listopadzie Kubicę czeka ostatni w tym sezonie występ w WEC w samochodzie klasy LMP2, która w roku 2024 przejdzie do historii, jeśli chodzi o długodystansowe mistrzostwa świata WEC. Prototypy LMP2 będą wykorzystywane dalej w European Le Mans Series i amerykańskiej serii IMSA, więc gdyby 38-latek chciał nadal ścigać się tego typu pojazdem, musiałby się przenieść do ELMS albo IMSA.
Taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny, bo Kubica od wielu miesięcy powtarza, że jego celem jest rywalizacja w samochodzie typu Hypercar. Krakowianin miał nawet oferty od wybranych zespołów już na sezon 2023, ale nie gwarantowały mu one przejechania pełnej kampanii. Dlatego wybrał spędzenie kolejnego roku w LMP2.
Czytaj także:
- Max Verstappen ucisza krytyków. "Nie są prawdziwymi kibicami F1"
- Ojciec Pereza zabrał głos. Dla Red Bulla liczy się tylko Verstappen?