Dla Sergio Pereza sezon 2023 w Formule 1 okazał się trudną przeprawą. Jeszcze na początku roku Meksykanin mógł pochwalić się zwycięstwami w Dżuddzie i Baku, po których zapowiadał rzucenie wyzwania Maxowi Verstappenowi. 33-latek twierdził, że to jego czas i będzie walczył o tytuł mistrza świata do samego końca. Kolejne wyścigi brutalnie zweryfikowały Pereza.
Kierowca z Meksyku momentami miał problem, aby awansować do Q3 i zaczął popełniać proste błędy, podczas gdy Verstappen wygrał dziesięć wyścigów z rzędu. Obecnie Holender ma aż 400 punktów na swoim koncie, a jego zespołowy partner tylko 223. Dlatego nie brakuje opinii, że Perez nie reprezentuje poziomu godnego takiej ekipy jak Red Bull Racing.
- W Japonii mieli problem z nową podłogą, sprawdzali poziom przyczepności opon testowych na kolejny sezon, ale Red Bull nie zyskał zbyt wiele na tym - powiedział gazecie "Esto" Antonio Perez, ojciec meksykańskiego kierowcy, pytany o problemy syna w ostatnim wyścigu F1.
ZOBACZ WIDEO: Tak Platinum Motor Lublin przypieczętował zdobycie tytułu mistrza Polski
- Sergio nadal walczy, ale ten bolid jest stworzony dla Verstappena. Max lubi przyczepniejszy przód, podczas gdy Sergio zawsze jeździł samochodami, które gwarantowały więcej przyczepności z tyłu. Syn odgrywa rolę, do której został zatrudniony. Jest numerem dwa w zespole. Musimy to zrozumieć, że mistrz jest tylko jeden. Sergio musi to uszanować - dodał Meksykanin.
Ojciec Pereza podkreślił, że Red Bullu wszystko jest "stworzone tak, aby Verstappen został mistrzem". Równocześnie jego syn nie ma wielkiego pola manewru, bo gdyby startował w innym zespole, to "mógłby maksymalnie zajmować czwarte albo szóste miejsce".
- Teraz Sergio ma najsolidniejszą pozycję w F1. Zobaczcie, ilu ma fanów na całym świecie, ile meksykańskich flag było na trybunach w Japonii. Jest jedynym kierowcą z Ameryki Łacińskiej i ma wielu kibiców. Każda marka na świecie byłaby szczęśliwa ze współpracy z taką osobą - ocenił 64-latek.
Meksykanin zasugerował też, że syn jest ofiarą własnego sukcesu. - Gdy wcześniej zajmował dziesiąte miejsce, był to dla nas powód do dumy, że w ogóle zdobył punkty. Teraz kończy wyścig na drugiej pozycji i wszyscy jesteśmy źli, bo wolelibyśmy, aby wygrywał - podsumował.
Umowa Pereza z Red Bullem wygasa po sezonie 2024. Nic nie wskazuje na to, aby miała zostać przedłużona.
Czytaj także:
- Kubica u boku dwóch mistrzów F1? To wygląda coraz ciekawiej
- "To zbrodnia". Nad Perezem zbierają się ciemne chmury