Kubica z Rosjaninem w jednym zespole? Są nowe informacje

Materiały prasowe / Orlen Team / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Orlen Team / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica, Yifei Ye oraz Robert Shwartzman - tak ma wyglądać skład AF Corse na sezon 2024 w długodystansowych mistrzostwach świata WEC. Jeśli informacje o kontrakcie dla tego ostatniego potwierdzą się, będzie to dość kontrowersyjny ruch.

Zespół AF Corse nadal nie zamknął składu na sezon 2024 w długodystansowych mistrzostwach świata WEC. Włosi na razie oficjalnie potwierdzili jedynie zakontraktowanie Roberta Kubicy. W świecie wyścigowym nie brakuje spekulacji, że partnerami 39-latka będą Yifei Ye oraz Robert Shwartzman. Chińczyk w tym tygodniu pożegnał się z Porsche, co uprawdopodabnia jego transfer.

Ewentualna obecność Shwartzmana w jednej załodze z Kubicą budzi spore kontrowersje. Rosjanin jest kierowcą należącym do programu wyścigowego Ferrari i pełni funkcję rezerwowego w zespole Formuły 1 z Maranello. Jego karierę przez lata finansowało SMP Racing, firma założona przez Boris Rotenberga, czyli przyjaciela Władimira Putina.

Rotenberg poprzez SMP Racing chciał promować rosyjskich kierowców, równocześnie powielając propagandę Kremla na Zachodzie. Krótko po wybuchu wojny w Ukrainie miliarder ograniczył finansowe wsparcie młodych talentów. Wtedy też Shwartzman "przypomniał" sobie o posiadaniu izraelskiego paszportu. 24-latek startuje pod flagą Izraela od sezonu 2022.

ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?

Shwartzman poprzez starty jako Izraelczyk uniknął wyrzucenia z akademii Ferrari. Nie musiał też podpisywać dokumentu o neutralności politycznej FIA, w którym znajduje się m.in. zapis o okazaniu solidarności z narodem ukraińskim. Deklaracja wywołuje spore kontrowersje w Moskwie.

Decyzję 24-latka w Rosji oceniono negatywnie. Część ekspertów określiła go mianem zdrajcy i uznała, że Shwartzman powinien poświęcić własną karierę, pozostając wiernym ojczyźnie. Kierowca zdaje się tym nie przejmować.

- W tej chwili wszystko może się wydarzyć. Nic nie jest pewne na 100 proc. Wiem tylko tyle, że w przyszłym roku nadal będę kierowcą rezerwowym Ferrari w F1 i wystąpię w kilku treningach. Mam też nadzieję, że dojdą do tego kolejne testy w bolidzie Formuły 1 - powiedział Shwartzman magazynowi "RACER", pytany o starty w długodystansowych mistrzostwach świata.

- Program startów w WEC nie jest do końca określony. Naprawdę mam nadzieję, że znajdę się za kierownicą Hypercara produkcji Ferrari. Zawsze marzyłem o ściganiu się w F1, ale jednocześnie śniły mi się występy w 24h Le Mans. Jako dzieci oglądaliśmy F1, ale też każdy z nas doskonale wiedział, czym jest 24h Le Mans. Udział w tym wyścigu, a zwłaszcza wygrana, to coś bardzo wyjątkowego - dodał rosyjski kierowca.

Czytaj także:
- "Michael jest inny". Istotne słowa o stanie Schumachera
- To będzie nowy partner Kubicy. Chińczyk przed ogromną szansą

Komentarze (0)