Dawny rywal śmieje się z Kubicy

Materiały prasowe / Orlen Team / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Orlen Team / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica w ostatnich dniach skrytykował Formułę E, a rywalizację samochodów elektrycznych porównał do uprawiania seksu z gumową lalką. Na słowa Polaka zareagował Lucas di Grassi, były rywal Kubicy z F1 i mistrz FE z sezonu 2016/2017.

Pod koniec listopada zrobiło się głośno o słowach Roberta Kubicy na temat Formuły E i samochodów elektrycznych. Polak, będąc gościem włoskiego podcastu "Gurulandia", dość ostro skrytykował rywalizację "elektryków". - Wyścigowy bolid czy też rajdówka muszą hałasować - powiedział Kubica i porównał pojazdy elektryczne do uprawiania seksu z gumową lalką.

Kubica nie jest fanem "elektryków"

Krakowianin za swoje słowa został skrytykowany przez fanów zeroemisyjnych samochodów. Dziennikarz Sam Cook stwierdził, że wypowiedź Polaka zawiera "niecodzienną tezę". Brytyjczyk przypomniał też, że FE pomogła w rozwinięciu karier wielu utalentowanych kierowców.

W tym gronie znajduje się m.in. Lucas Di Grassi. Brazylijczyk w 2010 roku był rywalem Roberta Kubicy w F1. Chociaż nie odniósł poważnych sukcesów w królowej motorsportu, to później odnalazł się właśnie w Formule E. W sezonie 2016/2017 zdobył nawet tytuł mistrzowski. - Nie wiem, czy FE jest gumową lalką... - zaczął di Grassi swoją wypowiedź dla portalu e-formel.de.

ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?

- Nie wiem, jak to jest uprawiać seks z gumową lalką. Jeśli Robert wie, to znaczy, że coś z nim jest nie tak - zaśmiał się były mistrz Formuły E.

Chociaż di Grassi ceni Kubicę, to nie potrafi zrozumieć jego punktu widzenia. - To dobry człowiek. Znam go bardzo dobrze. Jeździliśmy razem w kartingu. Gdy złamał rękę, to zastąpiłem go we włoskiej Premie. Mimo to, jest to dość niefortunny komentarz jak na takiego gościa jak Robert - stwierdził Brazylijczyk.

Kubica sfrustrowany brakiem szansy w FE?

Zdaniem 39-latka, Kubica może mieć negatywne zdanie na temat FE, bo nigdy nie dostał szansy na ściganie się w elektrycznej serii wyścigowej. - Robert próbował bolid Formuły E. Może mu nie wyszło, bo układ kierowniczy w tych bolidach jest wyjątkowo sztywny. Nie wiem. Jeśli mówi coś złego o Formule E, to może to wynikać z jego frustracji - ocenił Brazylijczyk.

- Nawet jeśli Formuła E to gumowa lalka, to generuje mnóstwo miejsc pracy dla kierowców i inżynierów. Po F1 jest numerem dwa w motorsporcie, również w zakresie pensji. Dlatego chciałbym wiedzieć, jak to jest, że Robert porównuje ją do seksu z gumową lalką - zakończył di Grassi.

Sam Kubica w podcaście "Gurulandia" ujawnił, że w maju 2017 roku testował bolid zespołu DS Virgin Racing na torze Donington Park. Wtedy też okazało się, że jego ograniczenia po wypadku rajdowym są przeszkodą w sprawnym operowaniu elektryczną wyścigówką.

- To nie był nawet prawdziwy test. Chciałem tylko wiedzieć, czy będę mógł ruszać kierownicą biorąc pod uwagę mój uszkodzony nadgarstek. Nie mam planów dotyczących Formuły E w najbliższej przyszłości. Było kilka zapytań, odrzucałem naprawdę spore pieniądze - powiedział Kubica, który w roku 2020 odbył kolejny test w bolidzie FE. Wtedy ponownie problem okazałą się ograniczona ruchomość prawej ręki 39-latka, zwłaszcza w wąskich zakrętach.

Czytaj także:
- "Michael jest inny". Istotne słowa o stanie Schumachera
- To będzie nowy partner Kubicy. Chińczyk przed ogromną szansą

Źródło artykułu: WP SportoweFakty