Włoska Formuła 4 jest uznawana za najsilniejszą serię na tym poziomie wyścigów samochodowych. To tutaj ścigają się najbardziej utalentowani kierowcy, którzy dopiero co przesiadają się z kartingu. Przez ostatnią dekadę w tej stawce rywalizowało wiele znanych nazwisk takich, jak Lance Stroll, Oliver Bearman czy Andrea Kimi Antonelli.
Wiktor Dobrzański będzie pierwszym Polakiem w historii, który w jednym sezonie połączy starty w dwóch najważniejszych serii Formuły 4. Zobaczymy go zarówno w Hiszpanii, jak i we Włoszech. Co mówi przed rozpoczęciem sezonu krakowianin?
- Jestem podekscytowany możliwością startów we włoskiej F4. Od wielu lat jest uznawana za najbardziej konkurencyjne mistrzostwa na tym poziomie, dlatego walka z najlepszymi kierowcami będzie bardzo cenna. Na tym etapie najważniejsze są dla mnie kolejne kilometry wyścigowe, dzięki którym mogę wyciągać wnioski. Nie mogę się doczekać, aby poznać słynne tory z kalendarza włoskiej F4 - powiedział Dobrzański
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Cegielski prezesem klubu? "To jest miła perspektywa"
W obu seriach kierowcy ścigają się tym samym samochodem Tatuusem F4 T-421. Jednak istnieje kilka kluczowych różnic, przez co jazda i rywalizacja ma różne oblicza.
- Pomimo faktu, że bolidy są takie same, to pomiędzy włoską a hiszpańską F4 jest duża różnica. Największa z nich wynika z opon, ponieważ hiszpańska F4 jeździ na oponach Hankook, a włoska na Pirelli. Hankooki są twardsze, z kolei Pirelli są około 0,5 s szybsze na okrążeniu. To sprawia, że bolidy są pod nie inaczej ustawiane. We włoskiej F4 wszystko dzieje się szybciej i agresywniej niż w hiszpańskiej. W ten sposób technika jazdy wymaga adaptacji oraz potrzebny jest nieco inny zestaw umiejętności - dodał kierowca z Polski.
Sezon włoskiej F4 ruszył w Misano na początku maja, a w najbliższych dniach stawka pojawi się na słynnym torze Imola. - Nie mogę się doczekać startu na Imoli, ponieważ jest to naprawdę historyczny tor, a także bardzo szybki. Niektóre obiekty takie jak Barcelona i Paul Ricard pokrywają się w obu kalendarzach, co w mojej sytuacji mi pomoże. Największym wyzwaniem jest przygotowanie się na wiele zupełnie nowych dla mnie torów oraz przeskok między różnymi dostawcami opon - zapowiedział swój start Wiktor Dobrzański.
Czytaj także:
- Koniec z nadziejami na większą F1. "Radzę kupić istniejący zespół"
- Został zapytany o tragedię Schumachera. "Nie jest mi przykro"