Kubica pójdzie za ciosem? Czas na podbicie Japonii

Materiały prasowe / Julien Delfosse / DPPI / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Julien Delfosse / DPPI / Na zdjęciu: Robert Kubica

Nie minęły dwa tygodnie od momentu, w którym Robert Kubica wygrał wyścig WEC w Stanach Zjednoczonych, a przed Polakiem kolejne wyzwanie. Już w niedzielę postara się wraz z zespołem AF Corse o zwycięstwo na kultowym torze Fuji.

W tym artykule dowiesz się o:

Rywalizacja w długodystansowych mistrzostwach świata WEC zmierza ku końcowi. Przed niespełna dwoma tygodniami Robert Kubica wraz z zespołem AF Corse świętował pierwszą w historii wygraną w kategorii Hypercar. Załoga numer 83 nie miała sobie równych na torze Circuit of the Americas w Austin. Teraz spróbuje podbić Japonię.

Weekend w Teksasie pokazał, że Kubica wraz z zespołowymi partnerami coraz lepiej rozumie specyfikę samochodu Ferrari 499P. Dlatego we włoskiej ekipie panują dobre nastroje przed 6h Fuji. - Mam dobre wspomnienia z tego obiektu, bo ścigałem się tam nie tylko w F1, ale też samochodem klasy LMP2 - powiedział krakowianin.

- Ścigając się w Japonii nie można zapominać o tamtejszych fanach, którzy są wyjątkowi. Tor Fuji jest bardzo wymagający, z długą prostą i równie długimi, ale szybkimi zakrętami. Ma też kręty i wolny ostatni sektor. Z tego powodu musimy poszukać kompromisu po stronie aerodynamicznej, co jest dość skomplikowane - dodał kierowca AF Corse.

ZOBACZ WIDEO: Czy Fogo Unia zmieni szkoleniowca? Znana przyszłość Rafała Okoniewskiego

Kubica wierzy, że po zwycięstwie w Austin zespół będzie w stanie potwierdzić dobrą dyspozycję również w kraju kwitnącej wiśni. - Nie możemy się już doczekać tego wyścigu, zwłaszcza biorąc pod uwagę ostatnią wygraną. Powtórzenie tego wyniku nie będzie łatwe, ale mamy nadzieję, że wyciśniemy maksimum z siebie i samochodu - podsumował.

Na dobry wynik liczy też szef polskiego kierowcy. Giuseppe Petrotta przyznał, że AF Corse nie ochłonęło jeszcze po ostatnim sukcesie w Stanach Zjednoczonych. - Dlatego przylatujemy do Japonii z olbrzymim entuzjazmem. Mamy nadzieję na powtórzenie takiego wyniku, ale zachowujemy też szacunek do tego toru i rywali - zaznaczył Włoch.

Na kolejne zwycięstwo w WEC liczy Robert Shwartzman. To właśnie zespołowy kolega Polaka dał popis jazdy pod koniec wyścigu w Austin i miał spory wkład w sukces. - Cel na ten weekend jest taki sam, jaki mieliśmy w Austin. Chcemy przekroczyć linię mety jako pierwsi. To będzie duże wyzwanie. Zwłaszcza dla mnie, bo nigdy wcześniej nie ścigałem się na Fuji. Będę musiał szybko dostosować się do warunków panujących na torze - oświadczył Rosjanin z izraelskim paszportem.

- Nie możemy się doczekać tego wyścigu. Dla mnie jest ważny, bo Fuji jest położone dość blisko mojego domu w Chinach. Układ toru jest wymagający, ma szybkie zakręty w pierwszym sektorze i wolne w ostatnim. Będziemy musieli poszukać właściwych ustawień, aby włączyć się do walki o zwycięstwo - podsumował Yifei Ye, kolejny z zespołowych partnerów Roberta Kubicy.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty