Kuba Giermaziak: Opony dostaną w kość

Ostatni tegoroczny trening Porsche Supercup już za nami. Kierowcy Verva Racing Team intensywnie pracowali nad ustawieniami swoich samochodów na wyścigi, które będą mordercze dla opon.

Kuba Giermaziak uzyskał 10. czas sesji, ale niestety sędziowie anulowali wynik Polaka z powodu drobnego niedopatrzenia. Polski kierowca nie stawił się na ważenie.

Patryk Szczerbiński został sklasyfikowany na 19. pozycji. W trakcie treningu junior Verva Racing Team miał nieprzyjemną przygodę, która szczęśliwie zakończyła się bez poważniejszych konsekwencji. W czasie zjazdu do boksu jedna z osób poruszających się po alei serwisowej postąpiła nieostrożnie i została uderzona tylnym skrzydłem Porsche Polaka.

W ten wyjątkowy weekend sobotni program jazd będzie inny niż zazwyczaj. Kierowcy Porsche Supercup wyjadą na tor dwukrotnie - najpierw o godzinie 7:55 czasu polskiego na półgodzinną czasówkę, a następnie o 12:30 na pierwszy z dwóch zaplanowanych na ten weekend wyścigów.

Kuba Giermaziak: To była trudna sesja, głównie dlatego, że udało mi się przejechać ledwie cztery okrążenia pomiarowe. Przez większość czasu zjeżdżaliśmy do boksu zaraz po wyjeździe, aby pracować nad ustawieniami. Czeka nas dużo pracy nad samochodem, bo strata jest spora, ale zrobimy wszystko, aby ją odrobić. Moim celem na ten weekend jest zdobycie dwóch pucharów, co będzie trudne, ale dam z siebie wszystko. Nie jest to mój ulubiony tor, a nawet mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest to pętla, którą najmniej lubię w tegorocznym kalendarzu. Bardzo ciężko złapać tu rytm i od razu widać, że trasę planowano z myślą o samochodach Formuły 1. One hamują około 100 metrów później i im znacznie lepiej składa się to okrążenie, podczas gdy my musimy czasami hamować w środku zakrętów. Poza tym tor jest brudny i śliski, lecz jego stan wraz z upływem weekendu znacznie się poprawi i wówczas przyczepność wzrośnie. Musimy się mocno skoncentrować na odpowiednim dostrojeniu samochodu, aby wstrzelić się z oponami. Jest bardzo gorąco, gumy są mocno eksploatowane i najważniejsze jest, aby przetrwały do samego końca.

Patryk Szczerbiński: To była trudna sesja, w której starałem się znaleźć rytm. Jechaliśmy na nowych oponach i najlepsze kółko trzeba było ustanowić na samym początku, gdy działały najlepiej. Ja swój personalny rekord ustanowiłem na końcu sesji, kiedy gumy były już mocno zużyte. Mimo to postaram się zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby poprawić się w kwalifikacjach oraz wyścigach. Wraz zespołem musimy też znaleźć optymalne ustawienia. W czasie jazdy bardzo istotne jest wcześniejsze hamowanie i to z wielką precyzją. Po zakończeniu jazdy zauważyłem, że mam uszkodzone skrzydło w samochodzie. Dopiero mechanicy wyjaśnili mi, że gdy wjeżdżałem na stanowisko serwisowe w trakcie sesji, jeden z członków innej ekipy zrobił krok w złym kierunku i zahaczyłem go tylnym skrzydłem. Nie miałem o tym pojęcia, ale z tego co wiem, nic poważnego się nie stało.

Komentarze (0)