Choć wcześniejsze sesje Formuły 1 odbyły się przy idealnej pogodzie, tuż po rozpoczęciu treningu GP3 nad torem pod Barceloną przez dłuższą chwilę padał deszcz. Z uwagi na przesychającą nawierzchnię w pierwszej połowie liczącej 40 minut sesji mierzone okrążenia zanotowało jedynie trzech z 24 kierowców. 22-letni Artur Janosz był jednym z ostatnich, którzy wyjechali na tor.
Reprezentant włoskiej ekipy Trident pokonał w piątek niewiele, bo tylko sześć mierzonych kółek, ale to wystarczyło, aby zanotować dziesiąty rezultat, ze stratą zaledwie pięciu dziesiątych sekundy do najszybszego dzisiaj Słowaka Richarda Gondy. Polak miał jednak szansę na pierwszą pozycję i na najszybszym kółku uzyskał rekordowe czasy w dwóch pierwszych sektorach, ale w trzecim i ostatnim przyblokował go jeden z rywali.
- To była najdziwniejsza sesja od czasu mojego debiutu w GP3. Zgodnie z planem wyjechaliśmy na okrążenie instalacyjne, ale zanim wróciłem do garażu mocno się rozpadało i nie było sensu wracać na tor. Z boksu ponownie wyjechałem dopiero na 13 minut przed końcem sesji, kiedy przestało padać i tor zaczął przesychać. Pokonałem tylko sześć mierzonych kółek, ale od samego początku byłem bardzo szybki. Swoje najszybsze kółko rozpocząłem z rekordowym tempem i byłem przekonany, że wskoczę na pierwsze miejsce, ale w ostatnich zakrętach przyblokował mnie jeden z rywali. Dziesiąta pozycja ani trochę nie oddaje naszego potencjału i w normalnych okolicznościach byłbym takim wynikiem mocno rozczarowany, ale biorąc pod uwagę warunki na torze jestem spokojny i pewny siebie. Wiem, że mam tempo, aby walczyć w sobotę o miejsce na podium - powiedział Janosz.
W sobotę o 9:45 rano stawkę GP3 czeka sesja kwalifikacyjna, a o 17:20 pierwszy wyścig sezonu. Drugi wyścig w niedzielę o 9:15. Bezpośrednie relacje z obu na antenie Polsatu Sport Extra.
ZOBACZ WIDEO Dennis Rodman skończył 55 lat