Mistrzowie Polski rywalizują w tym roku w pełnym cyklu tej długodystansowej serii w barwach zespołu ARC Bratislava, zmieniając się za kierownicą 550-konnego Lamborghini Huracana GT3 ze Słowakiem Miro Konopką. W te same weekendy wyścigowe Teodor Myszkowski i Andrzej Lewandowski ścigają się także w duecie w towarzyszącym serii BES pucharze Blancpain Super Trofeo Lamborghini w Huracanie LP 620-2 Super Trofeo o mocy 620 KM. W tabeli zajmują tam trzecie miejsce w swojej klasie.
- Bardzo lubię Spa - mówił Teodor Myszkowski. - To tor, który ma swoje tajemnice. W wielu szybkich zakrętach trzeba wyjeżdżać dwoma kołami poza białe linie, dzięki czemu można sporo zyskać, ale żeby to zrobić, trzeba się przełamać. Po czerwcowym starcie tutaj w mistrzostwach Beneluksu mamy bazowe ustawienia samochodu, chociaż będziemy musieli jeszcze dopracować szukając kompromisu pomiędzy prowadzeniem i żywotnością opon. Niespodzianki może zgotować także zazwyczaj kapryśna tutaj pogoda, ale to także ma swój urok. Przeanalizowaliśmy dokładnie ostatni start we Francji i wyciągnęliśmy sporo wniosków, które powinny pomóc nam w walce o kolejne podium.
- Wyścig 24-godzinny to wyjątkowe zmagania, szczególnie, jeśli odbędzie się przy zmiennej pogodzie. W przypadku tak długiej rywalizacji liczy się nie tylko tempo na torze, ale także niezawodność samochodu, praca całego zespołu i powtarzalna, bezbłędna jazda kierowców. Tym bardziej, że Spa to tor, na którym nawet najmniejszy błąd oznacza sporą stratę czasową. To także po prostu rewelacyjny obiekt z punktu widzenia kierowcy. Zakręt Eau Rouge znają chyba wszyscy. Dojeżdżamy do niego na szóstym biegu, przy grubo ponad 200 km/h, lekko hamujemy przed podjazdem, a później czujemy się jak na kolejce górskiej. To niesamowite miejsce - powiedział Andrzej Lewandowski.
Pierwszy wyścig Super Trofeo już w piątek o godzinie 15:45. Drugi w sobotę o 12:40.
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki: Stres? Liczę, że w Rio nie będzie takich dziwnych akcji (źródło TVP)
{"id":"","title":""}