Po sobotnich problemach z dotarciem Japończyka na kwalifikacje załoga Antonelli Motorsport musiała startować z ostatniego rzędu, jednak nie przeszkodziło im to w osiągnięciu wspaniałego rezultatu. Tym razem to Kasai rozpoczynał wyścig i gdy tylko poradził sobie z zawodnikami niższych klas narzucił dobre tempo utrzymując się w walce o czołowe pozycje.
Kiedy tylko otwarto boksy, Karol Basz od razu przejął Lamborghini i po bardzo dobrej zmianie kierowców powrócił na tor na czwartym miejscu. Polak jechał jeszcze szybciej i wykręcając lepsze czasy okrążeń niż jego zmiennik. Dobra jazda połączona z brakiem problemów sprawiła, że Polak minął linię mety na trzecim miejscu zapewniając sobie podium już podczas pierwszego weekendu za kierownicą samochodu klasy GT!
- Pomimo startu z ostatniego pola nie zamierzaliśmy się poddawać i przyniosło to skutek! Stanęliśmy wraz z Takashim na podium w zaledwie naszym drugim wyścigu za kierownicą Lamborghini. Przeprowadziliśmy dobrą zmianę, start przebiegł jak należy i całość zagrała tak jak chcieliśmy. Na początku czerwca z Misano postaramy się wrócić z dwoma pucharami - najlepiej tymi za pierwsze miejsce! - oświadczył Basz.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: olbrzymie emocje w meczu Realu Madryt! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]