W sobotę najbliżsi Anthoine'a Huberta potwierdzili, że do pogrzebu młodego kierowcy dojdzie we wtorek (10 września) o godz. 14 w katedrze Notre Dame w Chartres. Francuz zginął wskutek obrażeń, jakich doznał w wypadku w wyścigu Formuły 2 na torze Spa-Francorchamps.
Tak późna data pochówku to gest najbliższych w stronę świata motorsportu. Po Grand Prix Belgii stawka F1 oraz niższych serii wyścigowych ruszyła prosto do Włoch, gdzie zaplanowano kolejne wyścigi. Po zakończeniu niedzielnej rywalizacji na Monzy Formuła 1 oraz pozostałe kategorie udadzą się na dwutygodniową przerwę.
Czytaj także: Reprymendy dla kierowców za chaos w F1
Hubert dorastał z wieloma gwiazdami F1. Bez wątpienia na pogrzebie będą chcieli się pojawić m.in. Charles Leclerc, Pierre Gasly czy George Russell, którzy startowali wspólnie z nim w kartingu i byli też zespołowymi kolegami w niższych seriach wyścigowych.
- Jestem zdruzgotany. Dla mnie to trudny moment i pozostanie on takim na długo - ogłosił w "L'Echo Republicain" Olivier Lamirault, który od wielu lat sponsorował karierę Huberta i liczył, że pewnego dnia dotrze on do Formuły 1.
Czytaj także: Lewis Hamilton wściekły po kwalifikacjach
Zespół BWT Arden, którego barw bronił Hubert w F2, nie zdecydował się na znalezienie następcy zmarłego kierowcy i do Grand Prix Włoch wystawił tylko jeden samochód. Za jego kierownicą usiadła Tatiana Calderon.
Jeszcze bardziej dramatyczne jest to, jak doszło do z Czytaj całość