DTM. Robert Kubica jeżdżącym szefem. BMW już gotowe na testy z udziałem Polaka

Materiały prasowe / BMW / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / BMW / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica ledwo zakończył testy F1 z Alfą Romeo, a musi doglądać postępów prac w Orlen Team ART, zespole stworzonym z myślą o jego startach w DTM. Kubica wcieli się w nim w nietypową rolę - jeżdżącego szefa.

W tym artykule dowiesz się o:

Już tylko nieco ponad tydzień dzieli nas od rozpoczęcia najważniejszych motorsportowych emocji w sezonie 2020. Najpierw w Australii zainaugurowany zostanie nowy sezon Formuły 1 (15 marca), a już następnego dnia na niemieckim Hockenheim ruszą ostatnie testy DTM przed pierwszym tegorocznym wyścigiem w belgijskim Zolder. Potrwają one od 16 do 19 marca.

Tym samym zaczął się bardzo gorący okres w życiu Roberta Kubicy. 35-latek nawet nie czekał na koniec zimowych testów F1 w Barcelonie, tylko w ubiegły w piątek udał się do Monachium i pracował w symulatorze BMW. Chociaż 35-latek będzie reprezentować barwy prywatnego Orlen Team ART, to do wirtualnej maszyny BMW ma mieć nieograniczony dostęp przez cały rok.

Samochód już gotowy

BMW M4 DTM dla Kubicy jest już gotowe. W ubiegły poniedziałek Polacy zobaczyli jego barwy przy okazji prezentacji Orlen Teamu na sezon 2020. Krakowianin będzie startować pojazdem w narodowych barwach, co było życzeniem prezesa Daniela  Obajtka.

ZOBACZ WIDEO: Orlen nie planuje drugiego auta w DTM. "Mamy zbyt wiele zadań organizacyjnych"

Jest to model BMW, którym Kubica jeździł już podczas grudniowych testów w hiszpańskim Jerez. Wyposażono go w silnik, jaki Niemcy opracowali z myślą o R-Motorsport. Szwajcarska firma chciała w tym roku rywalizować w DTM z wykorzystaniem samochodów Aston Martina, w których montowane byłyby jednostki BMW. Ostatecznie Szwajcarzy odpuścili temat, a zyskał na tym Kubica i Orlen Team ART.

- Samochód testowy został potraktowany jako baza, ale odpowiednio go poprawimy. Nie będzie to mieć większego wpływu na wyniki Roberta - powiedział "Motorsport Magazin" Jens Marquardt, szef BMW Motorsport.

Jak należy rozumieć słowa Marquardta? Kubica, choć w prywatnym zespole, otrzyma BMW w takiej samej specyfikacji jak kierowcy fabryczni. Zostanie ono wyposażone w nowe części, jakie Niemcy testowali podczas ostatnich testów we włoskiej Vallelundze.

- Jeśli chodzi o silnik, to szykowaliśmy się do bycia dostawcą w programie, który nie wypalił. Dlatego mogliśmy szybko zadziałać w sprawie Roberta i Orlen Team ART. Stworzyliśmy samochód w oparciu o obecne przepisy, części. Nie musimy już niczego zamawiać czy produkować - dodał szef BMW.

Kubica sam sobie szefem

DTM w osobie Kubicy zyskał pierwszoplanową gwiazdę, więc też nikt nie zamierza krępować jego ruchów. Polak sam ma podejmować najważniejsze decyzje w Orlen Team ART. Będzie też mieć swobodę w doborze strategii. Oznacza to, że nie wydarzy się sytuacja, w której Kubica jako kierowca teamu prywatnego będzie musiał ustąpić miejsca na torze komuś z fabrycznej stajni.

Kubica nie posiada większego doświadczenia w DTM, zaś Francuzi z ART Grand Prix byli odpowiedzialni za samochody Mercedesa w latach 2015-2016. Dlatego na początku roku obie strony mogą potrzebować czasu, aby się dotrzeć.

- Nie mam jednak wątpliwości, że Robert szybko znajdzie się na odpowiednim poziomie, dzięki któremu wielu kibiców zobaczy jak świetnym jest kierowcą - stwierdził Marquardt.

Kubica i Orlen Team ART w trakcie weekendu wyścigowego będą mogli też liczyć na pomoc BMW. Do pracy z prywatnym zespołem oddelegowana będzie część personelu z Monachium.

- Kubica wraz z zespołem będą tworzyć własną strategię. Chcemy, aby tak to funkcjonowało w przypadku prywatnych zespołów. Nie będzie kontroli z góry. Im więcej zespołów prywatnych będziemy mieć, tym lepiej będzie to wyglądać - zapewnił szef BMW.

Kubica bez partnera

Wbrew spekulacjom, Kubica będzie jedynym kierowcą Orlen Team ART w sezonie 2020. Wcześniej spekulowano, że być może polska firma wyłoży większe środki na zespół i wystawi do rywalizacji dwa samochody. W tym kontekście wspominano chociażby o Jakubie Przygońskim, którego występy w rajdach terenowych nie pokrywają się z DTM.

- Na razie nie planujemy, by w DTM pojawił się drugi samochód. Wchodzimy dopiero w tę serię, to są pewne zadania organizacyjne - powiedział Daniel Obajtek, prezes Orlenu.

Gdyby okazało się, że Kubica musi wystąpić w F1, a akurat odbywałby się wyścig DTM, to Orlen Team ART będzie szukać zastępstwa dla krakowianina. - Bardzo bym się cieszył, gdybyśmy mieli taki problem - skomentował Obajtek. Wtedy w grę najpewniej wchodziłby wariant z Przygońskim albo innym kierowcą wybranym przez BMW.

Kto wie, czy Orlen Team ART nie rozszerzy swojej działalności w roku 2021. Gotowe na to zdaje się być BMW. - Jestem przekonany, że w roku 2021 będziemy mieć więcej niż jeden zespół kliencki albo też więcej niż jednego kierowcę w prywatnym samochodzie - zakończył Marquardt.

Czytaj także:
Testy DTM bez publiczności
Robert Kubica przedstawił nowe logo

Źródło artykułu: