Na pewnym etapie wydawało się, że Pascal Wehrlein to przyszła gwiazda Formuły 1. Niemiec już jako 20-latek zdobył tytuł mistrzowski w DTM, a wsparcie Mercedesa dało mu miejsce w F1. Najpierw w zespole Manor, a następnie trafił do Saubera. Tyle że po ledwie dwóch sezonach wypadł ze stawki.
To samo można powiedzieć o Robercie Kubicy. Wielki talent, który miał podpisany kontrakt z Ferrari, z którym miał podbić F1. Wszystko zmienił jednak wypadek rajdowy w 2011 roku, który wyhamował karierę Polaka.
To, co łączy Wehrleina i Kubicę, to DTM. Niemiec wrócił do tej serii w roku 2018, po tym jak zabrakło dla niego miejsca w królowej motorsportu. Szybko przekonał się, że odnoszenie sukcesów nie przyjdzie mu już tak łatwo jak w sezonach 2013-2015.
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie planuje drugiego auta w DTM. "Mamy zbyt wiele zadań organizacyjnych"
- Przejście z samochodu F1 do turystycznego nigdy nie jest łatwe. Sam przez to przeszedłem - powiedział Wehrlein w rozmowie z "Motorsport Magazin", nawiązując do wyzwania jakie czeka Kubicę.
- Z drugiej strony, przejście z samochodu turystycznego do F1 jest łatwiejsze, bo te wozy są szybsze i mają większą przyczepność. Jednak potrzeba nieco czasu na oswojenie się z realiami - dodał Wehrlein.
Kubica sam opisuje rok 2020 jako największe wyzwanie w swojej karierze. 35-latek będzie bowiem łączyć pracę rezerwowego w Alfie Romeo w F1 z regularnymi startami w DTM. Polak szybko będzie musiał zmieniać swoje nawyki i dostosowywać się do zupełnie innych realiów.
- W przeszłości widzieliśmy innych kierowców z F1 w DTM, którzy przekonywali się o tym, że ta seria wcale nie jest taka łatwa. DTM jest wyjątkowy. Potrzeba nim sporego doświadczenia - stwierdził Wehrlein, który teraz ściga się w Formule E.
To właśnie doświadczenia brakuje Kubicy. Polak jeździł modelem BMW jedynie podczas grudniowych testów w Jerez. - Inni mają za sobą dziesięć sezonów w tej serii, podczas gdy ja będę mieć za sobą trzy czy cztery dni w samochodzie - mówił ostatnio Kubica w Warszawie przy okazji prezentacji Orlen Teamu.
- Kubica w sezonie 2020 ma szansę, by się wyróżnić z tłumu. Może tego dokonać jako debiutant, ale wygranie mistrzostwa od razu w pierwszym roku startów będzie bardzo, bardzo trudne - podsumował Wehrlein.
Kubica z modelem BMW M4 DTM zapozna się podczas przedsezonowych testów DTM na torze Hockenheim w dniach 16-19 marca, kiedy to po raz pierwszy za jego samochód odpowiedzialny będzie nowo utworzony zespół Orlen Team ART. Następnie Polak będzie musiał czekać na inaugurację sezonu, którą zaplanowano w belgijskim Zolder (24-26 kwietnia).
Czytaj także:
Testy DTM bez publiczności
Robert Kubica przedstawił nowe logo