DTM. W sobotę miał ruszyć sezon. Tymczasem Kubica ściga się wirtualnie, Glock uczy syna, a Eng robi zakupy rodzicom

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica

W normalnych okolicznościach w ten weekend zaczynałby się sezon DTM, a Robert Kubica wraz z Orlen Team ART rywalizowałby na torze Zolder. Zamiast tego, kierowcy od kilku tygodni siedzą w domach i dostrzegają pozytywy obecnej sytuacji.

Sezon DTM miał wystartować w ostatni weekend kwietnia. To miało być wielkie święto polskich kibiców, bo na starcie do wyścigu w belgijskim Zolder miał stanąć Robert Kubica. Koronawirus doprowadził do zmian w kalendarzu niemieckiej serii, która najwcześniej ruszy w połowie lipca, choć i to nie jest pewne.

Kierowcy nie tylko zostali bez wyścigów, ale też w większości przypadków nie mogą wychodzić z domów. To efekt obecnej pandemii koronawirusa i restrykcji wprowadzonych przez kolejne państwa.

Kubica w Monako, Glock w Szwajcarii

- Praktycznie nie wychodzę z domu - mówił ostatnio Robert Kubica podczas wideoczatu na Instagramie. Kierowca Orlen Team ART okres pandemii spędza w apartamencie w Monako. 35-latek musiał zapomnieć m.in. o rowerowych przejażdżkach, które tak bardzo uwielbia. Zamiast tego wybrał niemal codzienne treningi na trenażerze.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Igrzyska olimpijskie przełożone o kolejny rok? Paweł Korzeniowski mówi o japońskich komentarzach

Kubica zaczął się też udzielać w wirtualnych wyścigach. W ubiegły weekend podjął się startu w 12-godzinnych zawodach na torze Suzuka, teraz nadszedł czas na kolejny - 24-godzinny wyścig na Nurburgringu. Początek w sobotę o godz. 15.45 - transmisja z wydarzenia planowana jest w social mediach Orlen Teamu.

W domu w Szwajcarii od kilku tygodni pozostaje Timo Glock, dobry znajomy Kubicy jeszcze z czasów Formuły 1, a obecnie kolega z BMW w DTM. - Sytuacja nie jest różowa dla wszystkich - powiedział w "Auto Motor und Sport" Glock, który spędza wolny czas z żoną Isabell, 7-letnim synem Miką i 3-letnią córką Leni. - Pomagam małemu przy odrabianiu zadań domowych. Miło jest spędzać więcej czasu z rodziną niż zwykle o tej porze roku - zdradził.

Niemcy nie narzekają na nudę

Rene Rast to aktualny mistrz serii DTM. Kierowca Audi mieszka w Bregencji nad Jeziorem Bodeńskim razem z dziewczyną Dianą i 3-letnim synem Liamem. - Nie mogę narzekać na nudę. Mam mnóstwo zajęć - powiedział w "Motorsport Total".

Rast, podobnie zresztą jak Kubica, uwielbia jazdę na rowerze. Dopóki nie wprowadzono restrykcji w tym zakresie, niemiecki kierowca korzystał z okazji i pokonywał codziennie kilometrowe dystanse na jednośladzie. Gdy rząd zalecił pozostanie w domach, zaczął się regularnie ścigać w sim-racingu. Chociażby z Maxem Verstappenem na platformie iRacing. - Zrobiłem też remont w domu. Pomalowałem parę ścian - zdradził Rast.

Z kolei Marco Wittmann, kolejny z partnerów Kubicy z BMW, postawił na pomoc w warsztacie samochodowym ojca. - Nadal może prowadzić swój serwis, więc mu pomagam. To pozwala mi się odprężyć. Na szczęście jeszcze żadna część nie spadła mi na głowę - powiedział były mistrz serii DTM w niemieckich mediach.

Wittmann dba przy o tym zachowanie odpowiedniej kondycji. - Jeszcze nigdy tak wiele nie trenowałem. Regularnie ćwiczę na bieżni. Moja dziewczyna też lubi sport, więc pod tym względem pasujemy do siebie. Nie zmienia to faktu, że tęsknie za wyścigami. Zdrowie wszystkich ludzi i bezpieczeństwo jest priorytetem - dodał 30-latek.

Eng pomaga rodzicom

Kolejnym kierowcą BMW w DTM jest Philipp Eng. Austriak w tym trudnym okresie też wspiera swoją rodzinę. - Robię zakupy rodzicom, bo są już w podeszłym wieku, mają ponad 70 lat. Znam ofertę supermarketów na pamięć - powiedział Eng w "Motorsport Total".

- Zdobyłem odpowiednie zapasy na początku epidemii, co nie oznacza, że kupowałem na raz 10 paczek papieru toaletowego. Jak mi si skończy, to najwyżej odkupię od kogoś innego. Sklepy są otwarte, więc nie jest najgorzej - dodał Eng, który w barwach Red Bulla ściga się w wirtualnych wyścigach F1.

Eng na co dzień mieszka w małej gminie Mondsee w Austrii i może się cieszyć z tego, że kraj ten powoli luzuje restrykcje związane z koronawirusem. 30-latek będzie mieć jednak jeszcze sporo czasu, by robić zakupy rodzicom. Zwłaszcza jeśli okaże się, że DTM nie zorganizuje w tym roku ani jednego wyścigu. Niemiecka seria wyścigowa niechętnie zapatruje się bowiem na rozgrywanie zawodów bez kibiców na trybunach.

Czytaj także:
Wyścigi F1 bez dziennikarzy i kibiców. "Będzie jak w Chinach"
Sauber ogłosił nową strategię

Źródło artykułu: