Robert Kubica czeka już na testy DTM, jakie odbędą się na torze Nurburgring w dniach 8-11 czerwca. Polak w tym sezonie w niemieckiej serii wyścigowej będzie korzystać z samochodu BMW, ale reprezentować będzie barwy Orlen Team ART, przy czym polska firma z Płocka pojawia się w nazwie tylko ze względu na sponsoring tytularny całego projektu.
Tak naprawdę ART GP jest francuskim zespołem z siedzibą w Villeneuve-la-Guyard. Kto za nim stoi?
Kubica i Vasseur - dobrzy znajomi
Kubica w DTM będzie jeżdżącym szefem, co jednak jest małym uproszczeniem. Polak będzie mieć wolną rękę, co do strategii w wyścigach i to on będzie decydować o kierunku rozwoju ekipy w DTM, ale jednak formalnie szefem francuskiego ART GP jest Frederic Vasseur. To postać świetnie znana Kubicy i polskim kibicom, bo Francuz zarządza też Alfą Romeo w Formule 1. To właśnie jemu zależało na to, by mieć krakowianina w swoich szeregach w F1 w sezonie 2020.
ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"
Vasseur założył ART GP w roku 2004 wspólnie z Nicolasem Todtem. Ekipa powstała na bazie stworzonego wcześniej ASM, który odnosił sukcesy w najniższych kategoriach wyścigowych. Cel był jasny - promocja młodych talentów, z wykorzystaniem jakże różnych umiejętności Vasseura i Todta.
ART GP wychował najlepszych kierowców świata
Vasseur ma 52 lata, Todt - 42. O ile ten pierwszy świetnie zna się na inżynierii i działaniach w fabryce, o tyle ten drugi ma niesamowite kontakty z najważniejszymi osobami w motorsporcie. Nie jest to zaskoczeniem, bo ojcem Nicholasa jest Jean Todt - były szef Ferrari w F1 i obecny prezydent FIA.
Todt junior od początku swojej kariery w motorsporcie wiedział w jakich kręgach się obracać i jakich sponsorów załatwiać. Zwykł pojawiać się na zawodach kartingowych we Włoszech, gdzie doglądał kolejne perełki, na które działała magia jego nazwiska.
Dzięki temu wraz z Vasseurem stworzyli potwora, który nie miał sobie równych w GP3 czy GP2. W pewnym momencie każdy młody kierowca zaczął marzyć o tym, by ART GP zainteresowało się jego osobą. Lista tych, którzy przebrnęli przez francuski zespół jest imponująca. Znajdziemy na niej m.in. Sebastiana Vettela, Lewisa Hamiltona, Nico Rosberga, Nico Hulkenberga, Charlesa Leclerca czy George'a Russella.
O absolutnej dominacji ART GP w niższych seriach świadczą liczby - na przestrzeni ostatnich lat zdobył on łącznie prawie 30 tytułów mistrzowskich w GP2/F2, GP3 i europejskiej Formule 3. Żaden inny zespół nie może się pochwalić takimi statystykami.
Byli o krok od F1, pojawili się za to w DTM
W pewnym momencie Vasseur i Todt zdali sobie sprawę, że skoro odnoszą tak znaczące sukcesy w niższych seriach, to warto też spróbować swoich sił w F1. Francuska ekipa pojawiła się nawet na wstępnej liście startowej sezonu 2011 i miała wykorzystać infrastrukturę należącą do upadającej Toyoty.
Ambitny plan spalił na panewce w połowie 2010 roku, co było spowodowane m.in. konsekwencjami kryzysu gospodarczego, jaki szalał wtedy w Europie po upadku banku Lehman Brothers.
"ART GP zawarł silne relacje z kilkoma partnerami technicznymi i finansowymi, ale w niesprzyjających warunkach ekonomicznych nie był w stanie uzyskać niezbędnych gwarancji, aby zapewnić stabilność projektowi w perspektywie długoterminowej" - głosił komunikat z lipca 2010 roku.
Francuskie media donosiły zaś, że jednym z głównych sponsorów ART GP miał być Michelin, ale francuski producent opon przegrał przetarg na dostawę ogumienia dla F1 i tym samym projekt upadł.
ART GP wykorzystał jednak swoją infrastrukturę, by pojawić się w DTM. Od sezonu 2015 był on odpowiedzialny w tej serii za prywatne samochody Mercedesa, którymi jeździli m.in. Gary Paffett, Lucas Auer oraz Esteban Ocon. Ostatecznie przygoda Francuzów z DTM trwała tylko dwa lata, co było konsekwencją tego, że seria postanowiła zmniejszyć stawkę kierowców z 24 do 18.
Testy próbą generalną dla Kubicy i ART GP
Kubica z ART GP zetknie się na torze po raz pierwszy przy okazji testów DTM, jakie potrwają na torze Nurburgring od 8 do 11 czerwca. Dla Polaka będą to kluczowe cztery dni, bo pozwolą nie tylko lepiej poznać model BMW M4 DTM, ale będą też okazją do poznania stylu pracy mechaników i inżynierów z Francji.
Francuzi dzięki niedawnym doświadczeniom z Mercedesa nie będą musieli się uczyć DTM od nowa, ale jednak konstrukcja BMW jest zupełnie inna. Dlatego minie nieco czasu, zanim duet Kubica - ART GP będzie pracować jak w szwajcarskim zegarku, o czym sam zainteresowany mówił jeszcze kilka tygodni temu, prosząc kibiców o cierpliwość.
O tym, że Kubica będzie mógł liczyć na profesjonalne wsparcie ekipy najlepiej świadczą wyniki zespołu Mercedesa wspieranego przez ART GP. Chociaż Francuzi byli wtedy nowicjuszami w DTM, to nie przeszkadzało to Gary'emu Paffettowi dwukrotnie wywalczyć pole position, a nawet meldować się na podium pojedynczych wyścigów. Oby z Kubicą było podobnie.
Czytaj także:
DTM. Samochód Roberta Kubicy już gotowy
Wyścigi F1 możliwe tylko w Europie, ale i tak wyłonią mistrza świata